WOJNA
TOTALNA W DWUDZIESTOLECIU MIĘDZWOJENNYM
Encyklopedyczna
definicja wojny totalnej wskazuje, iż pod tym terminem należy rozumieć „działania
zbrojne, w których walcząca strona podporządkowuje realizacji swoich celów
wszystkie zasoby ludzkie, materiałowe. W niektórych wypadkach także agresywne
działania wojenne zmierzające do pokonania nie tylko sił zbrojnych przeciwnika,
ale całego potencjału jaki on reprezentuje, przemysł, infrastruktura,
społeczeństwo stają się celem działań wojennych”. Co symptomatyczne, wojna
totalna to wojna prowadzona według zasady „cel uświęca środki”, gdzie normy
prawne (w szczególności te prawnomiędzynarodowe dotyczące prowadzenia działań
wojennych), jak i moralne schodzą na dalszy plan. Działania zbrojne
podporządkowane są celowi, którym jest jak najszybsze i jak najefektywniejsze
pokonanie przeciwnika, przy użyciu wszelkich dostępnych środków.
Koncepcja
„wojny totalnej” kojarzona jest immanentnie z postacią generała Ericha von Ludendorffa,
urodzonego w 1865 roku pruskiego oficera wychowanego na tzw. bismarkowskiej
szkole wojskowej. To właśnie spod jego pióra wyszła – w 1935 roku – książka
„Wojna totalna”, dzięki której autor ten uzyskał miano „klasyka wojny totalnej”.
Jego koncepcja została z resztą wprowadzona w życie przez hitlerowskie Niemcy
podczas działań zbrojnych prowadzonych podczas Drugiej Wojny Światowej, kiedy
to ludność cywilna stała się obiektem planowych (celowych) i okrutnych (przeprowadzanych
z rozmysłem) ataków ze strony wrogiej armii.
Ludendorff,
opracowując swoją koncepcję wojny totalnej, czerpał przede wszystkim ze swych
doświadczeń podczas Pierwszej Wojny Światowej. Nie obce mu ponadto były prace Ernesta
Jüngera odnoszące się do tego właśnie konfliktu zbrojnego. Jünger zauważał, iż:
„w wojnie totalnej każde miasto, każda fabryka jest twierdzą. każdy statek
handlowy jest statkiem wojennym, każda żywność kontrabandą, wszystkie środki
aktywne czy pasywne nabierają militarnego znaczenia”. Ludendorff niewątpliwie
recypował elementy myśli Jüngera w swojej koncepcji, zauważając, iż wojna
totalna to, prócz działań zbrojnych, również wojna gospodarcza, opierająca się
o wszelkiego rodzaju
W
chwili, gdy Ludendorff pisał „Wojnę totalną“, miał już za sobą najwyższe
szczeble osobistej kariery, dlatego też dzieło należy potraktować raczej w
kategoriach jego osobistego ideologicznego testamentu. Ludendorff w swojej
doktrynie wojny totalnej zanegował klasyczne kategorie sztuki wojennej
sformułowane przez Carla von Clausewitza, według których wojna była czynem
politycznym, dalszym ciągiem stosunków politycznych wyrażających się w akcie
przemocy, przy czym bezpośrednim celem działań wojennych było rozbrojenie
przeciwnika, czyli doprowadzenie jego sił zbrojnych do stanu, w którym nie będą
zdolne do dalszej walki. Wojna totalna według Ludendorffa rozgrywała się
jeszcze przed jej formalnym wszczęciem. Jego zdaniem przygotowanie wojny
totalnej rozpoczynało się zawsze w czasie pokoju, kiedy to życie narodu miało
być nakierowywane na prowadzenie tego typu wojny. Cel ten zrealizowany miał być
przez odpowiednie „wychowanie społeczeństwa”, przekształcenie organizacji
gospodarczej, jak również przygotowania wojska i dyplomacji.
Militarystyczne
podejście Ludendorffa do wojny wyraża się w tym, iż neguje on – w
przeciwieństwie do Clausewitza – polityczną interpretację wojny. Dla
Ludendorffa jedynie wojna zwycięska zasługiwała na aprobatę polityczną, dlatego
też zwycięstwu wojennemu należy podporządkować wszelkie środki polityczne i
gospodarcze. Związek między polityką a wojną interesuje go wyłącznie z punktu
widzenia wpływu polityki na wynik wojny. Ludendorff zauważa, iż podstawowym celem
całokształtu polityki państwa w warunkach XX wieku powinno być przygotowanie i
przeprowadzenie zwycięskiej wojny. Zwycięska wojna u Ludendorffa musiała jednak
przybrać charakteru totalnego. Pisze, iż „w takiej wojnie moc sił zbrojnych
zależy od sił fizycznych, ekonomicznych i moralnych narodu”, wskazując na
skutki powszechnego obowiązku służby wojskowej przy wzrastającej wciąż
ilościowo ludności oraz „wprowadzenia środków walki, których niszczące działanie
coraz bardziej wzrastało”.
Pomimo
pozornie logicznej koncepcji Ludendorffa zauważyć należy, iż jest ona jednak
niespójna, bowiem opiera się na założeniu, iż celowość prowadzenia wojny w
ogóle nie wymaga uzasadnienia. Ten aksjomat oznacza, że wojna jest jakimś
dobrem absolutnym, celem samym w sobie. Ludendorff daje wyraz swojemu
umiłowaniu do militaryzmu, pisząc: „wojna i polityka dążą do zachowania życia
narodu, wojna jednak jest najwyższym wyrazem jego woli. Dlatego polityka winna
służyć kierownictwu wojennemu”.
Jak
można wnioskować z powyższego, Ludendorff dokonuje swoistej apologii wojny.
Według niego wojna jest celem samym w sobie, stąd wszystko inne musi zostać jej
podporządkowane. Tak postrzegana wojna totalna musi posiadać sprzymierzeńca w
postaci państwa totalnego, bowiem – według Ludendorffa – tylko korelacja
pomiędzy dwoma totalnymi bytami sprawi, że wojna totalna będzie wojną wygraną.
Ludendorff stwierdza, iż w wojnie totalnej decydujące znaczenie ma nie doraźna
przewaga kadrowa czy technologiczna armii, ale pewne czynniki trwałe.
Ludendorff określał je jako „fizyczne, ekonomiczne i moralne siły narodu“,
które muszą być maksymalnie zmobilizowane w służbie bieżących potrzeb
wojennych. Innymi słowy, zakładał on, że społeczeństwo powinno być w pełni
podporządkowane potrzebom przyszłej wojny. Wspólny interes narodowy musiał
każdorazowo wyprzedzać indywidualne potrzeby konsumpcyjne czy interesy
prywatne. Ludendorff stawia w związku z tym wniosek, że skuteczność wysiłku
wojennego może być zwielokrotniona jedynie poprzez totalną mobilizację sił
ekonomicznych i polityczne zaprogramowanie społeczeństwa dokonane jeszcze w
warunkach pokojowych, w imię przyszłej wojny. Drogę tę widzi w zdławieniu już w
czasie pokoju potencjalnego „wroga wewnętrznego“, a więc wszystkich tych sił,
które mogłyby zagrażać „duchowej zwartości narodu“. Ludendorff zauważa, iż „jest
rzeczą oczywistą, że państwo, tzn. polityka totalna i kierownictwo wojny
totalnej, musi przedsięwziąć szczególne kroki, jak np. zaostrzyć cenzurę prasy,
zaostrzyć sankcje za zdradę tajemnicy wojskowej, zamknąć ruch graniczny z
państwami neutralnymi, zakazać zebrań, internować przynajmniej przywódców
«niezadowolonych», kontrolować komunikację i radio”. Ludendorff postuluje zatem
nałożenie społeczeństwu „administracyjno-terrorystycznego kagańca” już w czasie
pokoju, co zresztą wykonane zostało przez rząd Adolfa Hitlera.
„Przeciwdziałanie
zagrożeniu zwartości narodu” staje się jednak kroplą w morzu potrzeb wojny
totalnej. Ludendorff jest świadom faktu, iż bierne posłuszeństwo społeczeństwa
jest zbyt słabym czynnikiem kompensującym wysiłek wojenny. Autor zauważa, iż w
wojnie totalnej brać musi udział społeczeństwo aktywne, wyzwalające pełnię swej
energii dla potrzeb działań zbrojnych. By to osiągnąć społeczeństwo musi
uwierzyć, że wojna totalna toczy się o jego życiowe interesy, o sprawy dla
niego najważniejsze. Zwycięstwo wojskowe, zabezpieczające interesy społeczne,
jest celem samym w sobie Oceny moralne w ogóle go nie obchodzą. Ludendorffowi
nie chodzi o uzależnienie celów wojennych od względów moralno-politycznych,
lecz o znalezienie sposobów przekonania społeczeństwa o konieczności, celowości
i słuszności prowadzenia wojny bez względu na jej faktyczny charakter i cele. Cel
ten można osiągnąć jedynie przy użyciu umiejętnej i potężnie rozbudowanej
propagandy. Propaganda powinna zaszczepić społeczeństwu „swoistą wiarę”,
fanatyzm, rozgrzeszający wszystko, co służy wojennemu zwycięstwu. Celowość
potwornego wojennego wysiłku i ofiar, która dla Ludendorffa jest dogmatem nie
wymagającym uzasadnienia – trzeba uzasadnić w oczach społeczeństwa. W
przeciwnym razie koncepcja aktywnego społeczeństwa, partycypującego w wojnie
totalnej, może lec w gruzach.
Uzasadnieniem
dla wojny miał być, według Ludendorffa, fanatyczny nacjonalizm, wokół którego
zjednoczy się całe społeczeństwo. To właśnie nacjonalizm miał usprawiedliwiać w jego oczach każdą wojnę,
każdą zbrodnię i każdą ofiarę. Powinien usprawiedliwić militaryzację gospodarki
kosztem konsumpcyjnych i inwestycyjnych potrzeb kraju. Powinien usprawiedliwić
likwidację swobód obywatelskich, internowanie wrogów wewnętrznych itp.
Ludendorff zauważał jednak, iż podstawowym dogmatem wojny totalnej pozostaje
militaryzm. Nacjonalizm miał stanowić jedynie swoiste narzędzie ideologiczne
przyszłej wojny, narzędziem aktywnego wciągnięcia do wojny całego społeczeństwa
i podporządkowania go „totalnej polityce”.
Jak
już wspomniano, prócz nacjonalizmu Ludendorff widział jeszcze jedno narzędzie
wojny totalnej, a mianowicie państwo totalne. Jego koncepcje, dotyczące samego
prowadzenia wojny, oparte są na tej samej tezie: zwycięstwo jest celem
najwyższym, sankcjonującym wszelkie środki, nawet najokrutniejsze. Jedynym
czynnikiem środki te określającym, jest dla Ludendorffa zakres możliwości
techniki bojowej i wynikający stąd „totalny” charakter działań wojennych.
Ludendorff, podobnie jak Jüngera, zauważał, iż „pole walki obejmuje dziś cały
obszar wojujących narodów. Ludność cywilna dotknięta będzie działaniami wojennymi
bezpośrednio, choć w niejednakowym stopniu. Doświadczy ona również pośredniego
działania materialnych i moralnych środków wojennych: blokady głodowej i
propagandy (…)”. „Oko za oko, ząb za ząb – taka będzie rzeczywista dewiza wojny
totalnej” – pisze Ludendorff. Nie istnieją dla niego problemy moralne czy
etyczne, nie istnieją normy prawnomiędzynarodowe, nie istnieją wreszcie granice
dla wojny totalnej.
Dla
Ludendorffa wojnę trzeba zaczynać nagle, bez wypowiedzenia, nieoczekiwanie
zarówno dla przeciwnika, jak i dla obrony ludności. Wykorzystanie dzięki tej
recepcie momentu zaskoczenia powinno, według Ludendorffa, zapewnić uzyskanie
decydującej przewagi sił i środków na rozstrzygającym kierunku uderzenia i
wywalczenie zwycięstwa. Tym samym wojna totalna miała przyjmować charakter wojny
błyskawicznej, w której przeciwnik powinien zostać zmiażdżony, zanim zdoła
zmobilizować wszystkie rezerwy i wykorzystać w pełni swój potencjał obronny.
Choć Ludendorff w swojej koncepcji wojny totalnej zaleca dokonanie jeszcze w
czasie pokoju wszystkich możliwych przygotowań do wojny przewlekłej, stawia
równocześnie przed dowództwem armii zadanie „zakończenia wojny totalnej w
czasie możliwie najkrótszym, by wynik jej nie był zagrożony trudnościami
gospodarczymi i utratą jedności narodowej”.
Ludendorff
wbrew niektórym, modnym już w jego czasach jednostronnym doktrynom, uważał
słusznie za główny cel działań bojowych zniszczenie sił zbrojnych
nieprzyjaciela, odmawiając rozstrzygającej roli np. działaniom lotnictwa
strategicznego przeciw obiektom przemysłowym i komunikacyjnym na tyłach.
Działań takich zresztą bynajmniej nie odrzuca ani nie potępia, nad względami
humanitarnymi nawet się nie zastanawia. Nie przyznaje im tylko roli decydującej
w swojej koncepcji, bo „żaden wódz nie może się spodziewać, że osiągnie
zwycięstwo wyłącznie za pomocą rzucania bomb na ludność nieprzyjacielską”.
Nalotom lotniczym na ośrodki gospodarcze i węzły komunikacyjne nieprzyjaciela
przypisuje zatem Ludendorff znaczenie tylko uzupełniające, niemniej uważa, że
powinny być stosowane z całą bezwzględnością.
Ludendorff
postuluje rozszerzenie działań bojowych na cały obszar państw wojujących.
Działania te miały stłamsić wolę walki w społeczeństwie napadniętego państwa,
dlatego też Ludendorff konsekwentnie i bezkompromisowo odrzucał wszelkie
względy etyczne, moralne czy humanitarne (zarówno względem wrogich wojsk, jak
również wrogiej ludności cywilnej).
Wojna
totalna, idealnie odpowiadająca receptom Ludendorffa, nie pozostała tylko
wizją, zawartą na kartach manifestu doktrynalnego autora. Wojna ta przygotowana
została i podjęta wedle wszelkich ludendorffowskich zasad 1 września 1939 roku
przeciw Polsce – bez wypowiedzenia, z lekceważeniem elementarnych norm
moralnych, jeśli tego wymagało osiągnięcie efektu wojskowego. Niemniej,
hitlerowskie Niemcy, działające według koncepcji Ludendorffa, wojnę tę
przegrali.
Okazało
się, że nawet najstaranniejsze przygotowania, nawet całkowite podporządkowanie
wojennemu zwycięstwu zasobów społeczeństwa środkami administracyjnymi i
propagandowymi – nie wystarczyło. Praktyka wykazała, że spekulacje Ludendorffa
były błędne. Błąd tkwił w samym ich założeniu: dostrzegając słabości
społeczeństwa kapitalistycznego, prowadzącego zaborczą, niesprawiedliwą wojnę –
Ludendorff starał się znaleźć na nie lekarstwo nie naruszając podstaw ustroju
społecznego i nie rezygnując z zaborczych wojen.
W
rozdziale swojej książki zatytułowanym „Prowadzenie wojny totalnej” Ludendorff
zauważał, iż „(…) Wojna totalna nie musi rozpocząć się jej wypowiedzeniem.
Równocześnie z decyzją wszczęcia wojny rozpoczyna się stan pogotowia sił
zbrojnych, gospodarki i narodu w służbie dla żołnierza, który ma tę wojnę
prowadzić. To pogotowie – mobilizacja – zostaje przeprowadzone według
gruntownie przemyślanych i ze ścisłą dokładnością opracowanych instrukcji i
prac wstępnych, które przygotowuje się podczas pokoju i co roku aktualizuje. Do
pierwszych wstępnych prac wojny należą przygotowania do koncentracji, tzn. do
użycia gotowych i zmobilizowanych sił zbrojnych przeciwko nieprzyjacielowi. Już
kilka godzin po ostatecznej decyzji wszczęcia wojny lotnictwo w wielkich
związkach, dywizje kawalerii i związki zmotoryzowane, część oddziałów wojsk
lądowych oraz lekkie jednostki morskie, w tym jednostki przeznaczone do wojny
handlowej – osiągają swoją pełną gotowość bojową. Z kolei szybko kończą swoją
mobilizację pozostałe jednostki sił zbrojnych. Dalsze jednostki wojsk lądowych,
lotnictwa i floty osiągają gotowość bojową w swoich miejscach postoju w drugim
dniu mobilizacji, wszystkie istniejące w czasie pokoju formacje i jednostki
potrzebne do uzupełnienia armii pokojowej od trzeciego do piątego dnia
mobilizacji, a formacje rezerwy, landwehry i landsturmu, etapowe itd. kilka dni
później. Równocześnie tworzą się kadry formacji zapasowych. Przygotowanie
koncentracji na wypadek wojny wymaga pełnej oceny sytuacji politycznej,
szczegółowego zbadania stosunków panujących w kraju nieprzyjacielskim i
wszystkich wynikających z nich możliwości, jak również analizy geograficznej
struktury teatrów wojny oraz oceny własnych sił zbrojnych (…)”. Ludendorff
zauważa nadto, iż „wojna totalna wymaga
pobicia nieprzyjaciela”. Tym samym odrzuca możliwość nazwania wojną totalną
konfliktu, w którym nieprzyjaciel broni jedynie swych granic, a następnie – po
przerwaniu oporu – ogłasza kapitulację. Taka wojna, choć na pewno możliwa do
określenia jako błyskawiczna, nie będzie wojną totalną, bowiem jej wynikiem nie
będzie kompletne wyniszczenie nieprzyjaciela. Ludendorff dodaje, iż: „podczas
wojny totalnej działania wojenne i bitwy następują kolejno po sobie, zdarzać
się zapewne będą krótsze lub dłuższe przerwy dla zebrania sił, wojna może
wyrodzić się znów w wojnę pozycyjną na długich, rozciągniętych, nie do
przełamania czy oskrzydlenia frontach, aż wreszcie dobiegnie końca, i to w tym
wypadku nie przez rozgromienie sił zbrojnych przeciwnika, lecz na skutek
załamania się jednego z wojujących narodów”. Wojna totalna jest nie tylko
sprawą sił zbrojnych, ale wciąga również do walki o życie każdego obywatela
narodów wojujących.
Ludendorff
był niewątpliwie prekursorem koncepcji wojny totalnej, którą przeciwstawiał
tzw. wojną gabinetowym. Te drugie były prowadzone przez rządy za pomocą ich
armii, a udział ludności sprowadzały jedynie do płacenia podatków, ponoszenia
ciężarów wynikających z przemarszów wojsk, leży zimowych i samych walk. U
Ludendorffa siły zbrojne i naród były jednością, a siła armii była skorelowana
z siłą ludności cywilnej. Dlatego też, co oczywiste, rozbrojenie armii
nieprzyjaciela nie wystarczało by wygrać wojnę totalną. Do walki przeciw
nieprzyjacielskim siłom zbrojnym „przyłączyło się podważanie psychiki i sił
żywotnych narodów nieprzyjacielskich w celu ich rozsadzenia i osłabienia”.
Reasumując, koncepcję „wojny totalnej” w ujęciu Ludendorffa można podsumować,
dokonując wyliczenia jej podstawowych cech:
- wojna totalna
nie była wojną formalnie wypowiedzianą – wszczynana była przez
niezapowiedziany atak na terytorium nieprzyjaciela;
- wojna totalna
wspomagana była przez system państwa totalnego;
- przygotowanie
wojny totalnej rozpoczynało się od przygotowania społeczeństwa do
aktywnego weń udziału;
- wojna totalna
to nie tylko działania zbrojne, ale i propagandowe (dbanie o morale
własnego narodu przy próbach dewaluacji morale nieprzyjaciela);
- wojna totalna
pomijała normy prawnomiędzynarodowe, wartości etyczne i moralne – jej
głównym celem była wygrana w myśl makiawelistycznej maksymy, iż „cel
uświęca środki”;
- wojna totalna
nie była skierowana jedynie przeciwko siłom zbrojnym nieprzyjaciela, ale
również przeciw ludności cywilnej;
- dla wygrania
wojny totalnej należało zaangażować wszystkie własne zasoby ludzkie i
materiałowe;
- by
wygrać wojnę totalną należało zniszczyć cały potencjał nieprzyjaciela,
dlatego też celem działań wojennych staje się nieprzyjacielski przemysł,
infrastruktura i wreszcie społeczeństwo.
Na zakończenie, tytułem
ścisłości, wyjaśnić należy, iż myśl wojenna Ludendorffa nie była obca również
na terytorium II Rzeczypospolitej. Teoretyczna myśl wojskowa okresu
międzywojennego wiele razy zwracała się ku zagadnieniom prowadzenia wojny i
doktrynom wojennym. Polska doktryna wojny opierała się przede wszystkim na
opracowaniach teoretyków wojskowych, którzy – uwzględniając doświadczenia
Pierwszej Wojny Światowej oraz rozwój techniki – starali się przedłożyć wizję
kolejnej (podówczas jeszcze ewentualnej) wojny. Polscy teoretycy sugerowali, iż
przyszła wojna będzie manewrowa, koalicyjna i totalna. Zauważali przy tym, iż
przyszłe konflikty zbrojne charakteryzować się będą odejściem od prowadzenia
wojen pozycyjnych, a przez to przekształceniu ulegną cele i zadania działań
militarnych.
W
dwudziestoleciu międzywojennym polska doktryna wojenna zauważała, iż w
przyszłym ewentualnym konflikcie zbrojnym najważniejszą rolę – rozstrzygającą
konkretne bitwy – pełnić będą lotnictwo oraz wojska pancerne. To właśnie w tych
środkach militarnych widziano realizację totalnego charakteru wojny – bitwy
miały być szybkie i wyniszczające. Niestety, polska doktryna wojenna w
dwudziestoleciu międzywojennym nigdy nie została do końca ujednolicona i
sprecyzowana. Co więcej, w przeciwieństwie do rozważań Ludendorffa, nie
uwzględniono tutaj czynników pozamilitarnych, a przede wszystkim roli ludności
cywilnej w konflikcie zbrojnym oraz – szerzej – morale społeczeństwa. Tym samym
siły zbrojne i ludność cywilna stawały się niejako bytami niezależnymi od
siebie.
Taki
stan rzeczy miał oczywiście swoje opłakane skutki, jeśli weźmiemy pod uwagę przebieg
i skutki kampanii wrześniowej z 1939 roku. Polska doktryna wojenna, bogato czerpiąca
z myśli Carla von Clausewitza, opierała się o działania konwencjonalne, które –
jak się okazało – nie mogły przeciwstawić się niemieckiej ofensywie
błyskawicznej prowadzonej w myśl reguł wojny totalnej Ludendorffa. Polska
doktryna wojenna ignorowała, tak ważny u Ludendorffa, czynnik ludzki,
materiałowy i techniczny, przy nadmiernej preferencji czynnika moralnego
polskiego żołnierza, który miał w założeniu rekompensować przewagę w
technicznych broniach.
Tak naprawdę jedynie
nieliczni przedstawiciele w polskiej doktryny wojennej w latach 1921-1939 dostrzegali do czego może prowadzić koncepcja
wojny totalnej opracowana przez Ludendorffa. Wśród nich należy bezsprzecznie
wymienić Edwarda Rydza-Śmigłego, który opisywał przyszłą wojnę totalną w ten
sposób: „(...) wszyscy obywatele, bez względu na to czy się znajdą na froncie,
czy w kraju, czy noszą mundur wojskowy, czy ubranie cywilne, muszą dla wojny
pracować”. Według niego „(…) o wygraniu wojny zdecyduje stopień zorganizowania
społeczeństwa wespół z siłami zbrojnymi”. Niestety, przeważająca część doktryny
wciąż uznawała, że efektywność wojny będzie zależała wyłącznie od organizacji
sił zbrojnych (tj. od zasad i metod ujęcia w formy organizacyjne sił ludzkich i
materialnych, w celu uruchomienia ich do obrony narodowej) oraz opracowanych
taktyk wojennych, a nie mobilizacji ogółu społeczeństwa (choć gwoli
sprawiedliwości, podejmowano również próby opracowania sposobów i metod
prowadzenia wojny obejmujących wszystkie dziedziny życia narodu – niestety,
nigdy nie uczyniono tego w sposób kompleksowy i wyczerpujący).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz