środa, 4 września 2019

Czterdzieści sześć


WOJNA TOTALNA W DWUDZIESTOLECIU MIĘDZWOJENNYM
Encyklopedyczna definicja wojny totalnej wskazuje, iż pod tym terminem należy rozumieć „działania zbrojne, w których walcząca strona podporządkowuje realizacji swoich celów wszystkie zasoby ludzkie, materiałowe. W niektórych wypadkach także agresywne działania wojenne zmierzające do pokonania nie tylko sił zbrojnych przeciwnika, ale całego potencjału jaki on reprezentuje, przemysł, infrastruktura, społeczeństwo stają się celem działań wojennych”. Co symptomatyczne, wojna totalna to wojna prowadzona według zasady „cel uświęca środki”, gdzie normy prawne (w szczególności te prawnomiędzynarodowe dotyczące prowadzenia działań wojennych), jak i moralne schodzą na dalszy plan. Działania zbrojne podporządkowane są celowi, którym jest jak najszybsze i jak najefektywniejsze pokonanie przeciwnika, przy użyciu wszelkich dostępnych środków.
Koncepcja „wojny totalnej” kojarzona jest immanentnie z postacią generała Ericha von Ludendorffa, urodzonego w 1865 roku pruskiego oficera wychowanego na tzw. bismarkowskiej szkole wojskowej. To właśnie spod jego pióra wyszła – w 1935 roku – książka „Wojna totalna”, dzięki której autor ten uzyskał miano „klasyka wojny totalnej”. Jego koncepcja została z resztą wprowadzona w życie przez hitlerowskie Niemcy podczas działań zbrojnych prowadzonych podczas Drugiej Wojny Światowej, kiedy to ludność cywilna stała się obiektem planowych (celowych) i okrutnych (przeprowadzanych z rozmysłem) ataków ze strony wrogiej armii.
Ludendorff, opracowując swoją koncepcję wojny totalnej, czerpał przede wszystkim ze swych doświadczeń podczas Pierwszej Wojny Światowej. Nie obce mu ponadto były prace Ernesta Jüngera odnoszące się do tego właśnie konfliktu zbrojnego. Jünger zauważał, iż: „w wojnie totalnej każde miasto, każda fabryka jest twierdzą. każdy statek handlowy jest statkiem wojennym, każda żywność kontrabandą, wszystkie środki aktywne czy pasywne nabierają militarnego znaczenia”. Ludendorff niewątpliwie recypował elementy myśli Jüngera w swojej koncepcji, zauważając, iż wojna totalna to, prócz działań zbrojnych, również wojna gospodarcza, opierająca się o wszelkiego rodzaju
W chwili, gdy Ludendorff pisał „Wojnę totalną“, miał już za sobą najwyższe szczeble osobistej kariery, dlatego też dzieło należy potraktować raczej w kategoriach jego osobistego ideologicznego testamentu. Ludendorff w swojej doktrynie wojny totalnej zanegował klasyczne kategorie sztuki wojennej sformułowane przez Carla von Clausewitza, według których wojna była czynem politycznym, dalszym ciągiem stosunków politycznych wyrażających się w akcie przemocy, przy czym bezpośrednim celem działań wojennych było rozbrojenie przeciwnika, czyli doprowadzenie jego sił zbrojnych do stanu, w którym nie będą zdolne do dalszej walki. Wojna totalna według Ludendorffa rozgrywała się jeszcze przed jej formalnym wszczęciem. Jego zdaniem przygotowanie wojny totalnej rozpoczynało się zawsze w czasie pokoju, kiedy to życie narodu miało być nakierowywane na prowadzenie tego typu wojny. Cel ten zrealizowany miał być przez odpowiednie „wychowanie społeczeństwa”, przekształcenie organizacji gospodarczej, jak również przygotowania wojska i dyplomacji.
Militarystyczne podejście Ludendorffa do wojny wyraża się w tym, iż neguje on – w przeciwieństwie do Clausewitza – polityczną interpretację wojny. Dla Ludendorffa jedynie wojna zwycięska zasługiwała na aprobatę polityczną, dlatego też zwycięstwu wojennemu należy podporządkować wszelkie środki polityczne i gospodarcze. Związek między polityką a wojną interesuje go wyłącznie z punktu widzenia wpływu polityki na wynik wojny. Ludendorff zauważa, iż podstawowym celem całokształtu polityki państwa w warunkach XX wieku powinno być przygotowanie i przeprowadzenie zwycięskiej wojny. Zwycięska wojna u Ludendorffa musiała jednak przybrać charakteru totalnego. Pisze, iż „w takiej wojnie moc sił zbrojnych zależy od sił fizycznych, ekonomicznych i moralnych narodu”, wskazując na skutki powszechnego obowiązku służby wojskowej przy wzrastającej wciąż ilościowo ludności oraz „wprowadzenia środków walki, których niszczące działanie coraz bardziej wzrastało”.
Pomimo pozornie logicznej koncepcji Ludendorffa zauważyć należy, iż jest ona jednak niespójna, bowiem opiera się na założeniu, iż celowość prowadzenia wojny w ogóle nie wymaga uzasadnienia. Ten aksjomat oznacza, że wojna jest jakimś dobrem absolutnym, celem samym w sobie. Ludendorff daje wyraz swojemu umiłowaniu do militaryzmu, pisząc: „wojna i polityka dążą do zachowania życia narodu, wojna jednak jest najwyższym wyrazem jego woli. Dlatego polityka winna służyć kierownictwu wojennemu”.
Jak można wnioskować z powyższego, Ludendorff dokonuje swoistej apologii wojny. Według niego wojna jest celem samym w sobie, stąd wszystko inne musi zostać jej podporządkowane. Tak postrzegana wojna totalna musi posiadać sprzymierzeńca w postaci państwa totalnego, bowiem – według Ludendorffa – tylko korelacja pomiędzy dwoma totalnymi bytami sprawi, że wojna totalna będzie wojną wygraną. Ludendorff stwierdza, iż w wojnie totalnej decydujące znaczenie ma nie doraźna przewaga kadrowa czy technologiczna armii, ale pewne czynniki trwałe. Ludendorff określał je jako „fizyczne, ekonomiczne i moralne siły narodu“, które muszą być maksymalnie zmobilizowane w służbie bieżących potrzeb wojennych. Innymi słowy, zakładał on, że społeczeństwo powinno być w pełni podporządkowane potrzebom przyszłej wojny. Wspólny interes narodowy musiał każdorazowo wyprzedzać indywidualne potrzeby konsumpcyjne czy interesy prywatne. Ludendorff stawia w związku z tym wniosek, że skuteczność wysiłku wojennego może być zwielokrotniona jedynie poprzez totalną mobilizację sił ekonomicznych i polityczne zaprogramowanie społeczeństwa dokonane jeszcze w warunkach pokojowych, w imię przyszłej wojny. Drogę tę widzi w zdławieniu już w czasie pokoju potencjalnego „wroga wewnętrznego“, a więc wszystkich tych sił, które mogłyby zagrażać „duchowej zwartości narodu“. Ludendorff zauważa, iż „jest rzeczą oczywistą, że państwo, tzn. polityka totalna i kierownictwo wojny totalnej, musi przedsięwziąć szczególne kroki, jak np. zaostrzyć cenzurę prasy, zaostrzyć sankcje za zdradę tajemnicy wojskowej, zamknąć ruch graniczny z państwami neutralnymi, zakazać zebrań, internować przynajmniej przywódców «niezadowolonych», kontrolować komunikację i radio”. Ludendorff postuluje zatem nałożenie społeczeństwu „administracyjno-terrorystycznego kagańca” już w czasie pokoju, co zresztą wykonane zostało przez rząd Adolfa Hitlera.
„Przeciwdziałanie zagrożeniu zwartości narodu” staje się jednak kroplą w morzu potrzeb wojny totalnej. Ludendorff jest świadom faktu, iż bierne posłuszeństwo społeczeństwa jest zbyt słabym czynnikiem kompensującym wysiłek wojenny. Autor zauważa, iż w wojnie totalnej brać musi udział społeczeństwo aktywne, wyzwalające pełnię swej energii dla potrzeb działań zbrojnych. By to osiągnąć społeczeństwo musi uwierzyć, że wojna totalna toczy się o jego życiowe interesy, o sprawy dla niego najważniejsze. Zwycięstwo wojskowe, zabezpieczające interesy społeczne, jest celem samym w sobie Oceny moralne w ogóle go nie obchodzą. Ludendorffowi nie chodzi o uzależnienie celów wojennych od względów moralno-politycznych, lecz o znalezienie sposobów przekonania społeczeństwa o konieczności, celowości i słuszności prowadzenia wojny bez względu na jej faktyczny charakter i cele. Cel ten można osiągnąć jedynie przy użyciu umiejętnej i potężnie rozbudowanej propagandy. Propaganda powinna zaszczepić społeczeństwu „swoistą wiarę”, fanatyzm, rozgrzeszający wszystko, co służy wojennemu zwycięstwu. Celowość potwornego wojennego wysiłku i ofiar, która dla Ludendorffa jest dogmatem nie wymagającym uzasadnienia – trzeba uzasadnić w oczach społeczeństwa. W przeciwnym razie koncepcja aktywnego społeczeństwa, partycypującego w wojnie totalnej, może lec w gruzach.
Uzasadnieniem dla wojny miał być, według Ludendorffa, fanatyczny nacjonalizm, wokół którego zjednoczy się całe społeczeństwo. To właśnie nacjonalizm miał  usprawiedliwiać w jego oczach każdą wojnę, każdą zbrodnię i każdą ofiarę. Powinien usprawiedliwić militaryzację gospodarki kosztem konsumpcyjnych i inwestycyjnych potrzeb kraju. Powinien usprawiedliwić likwidację swobód obywatelskich, internowanie wrogów wewnętrznych itp. Ludendorff zauważał jednak, iż podstawowym dogmatem wojny totalnej pozostaje militaryzm. Nacjonalizm miał stanowić jedynie swoiste narzędzie ideologiczne przyszłej wojny, narzędziem aktywnego wciągnięcia do wojny całego społeczeństwa i podporządkowania go „totalnej polityce”.
Jak już wspomniano, prócz nacjonalizmu Ludendorff widział jeszcze jedno narzędzie wojny totalnej, a mianowicie państwo totalne. Jego koncepcje, dotyczące samego prowadzenia wojny, oparte są na tej samej tezie: zwycięstwo jest celem najwyższym, sankcjonującym wszelkie środki, nawet najokrutniejsze. Jedynym czynnikiem środki te określającym, jest dla Ludendorffa zakres możliwości techniki bojowej i wynikający stąd „totalny” charakter działań wojennych. Ludendorff, podobnie jak Jüngera, zauważał, iż „pole walki obejmuje dziś cały obszar wojujących narodów. Ludność cywilna dotknięta będzie działaniami wojennymi bezpośrednio, choć w niejednakowym stopniu. Doświadczy ona również pośredniego działania materialnych i moralnych środków wojennych: blokady głodowej i propagandy (…)”. „Oko za oko, ząb za ząb – taka będzie rzeczywista dewiza wojny totalnej” – pisze Ludendorff. Nie istnieją dla niego problemy moralne czy etyczne, nie istnieją normy prawnomiędzynarodowe, nie istnieją wreszcie granice dla wojny totalnej.
Dla Ludendorffa wojnę trzeba zaczynać nagle, bez wypowiedzenia, nieoczekiwanie zarówno dla przeciwnika, jak i dla obrony ludności. Wykorzystanie dzięki tej recepcie momentu zaskoczenia powinno, według Ludendorffa, zapewnić uzyskanie decydującej przewagi sił i środków na rozstrzygającym kierunku uderzenia i wywalczenie zwycięstwa. Tym samym wojna totalna miała przyjmować charakter wojny błyskawicznej, w której przeciwnik powinien zostać zmiażdżony, zanim zdoła zmobilizować wszystkie rezerwy i wykorzystać w pełni swój potencjał obronny. Choć Ludendorff w swojej koncepcji wojny totalnej zaleca dokonanie jeszcze w czasie pokoju wszystkich możliwych przygotowań do wojny przewlekłej, stawia równocześnie przed dowództwem armii zadanie „zakończenia wojny totalnej w czasie możliwie najkrótszym, by wynik jej nie był zagrożony trudnościami gospodarczymi i utratą jedności narodowej”.
Ludendorff wbrew niektórym, modnym już w jego czasach jednostronnym doktrynom, uważał słusznie za główny cel działań bojowych zniszczenie sił zbrojnych nieprzyjaciela, odmawiając rozstrzygającej roli np. działaniom lotnictwa strategicznego przeciw obiektom przemysłowym i komunikacyjnym na tyłach. Działań takich zresztą bynajmniej nie odrzuca ani nie potępia, nad względami humanitarnymi nawet się nie zastanawia. Nie przyznaje im tylko roli decydującej w swojej koncepcji, bo „żaden wódz nie może się spodziewać, że osiągnie zwycięstwo wyłącznie za pomocą rzucania bomb na ludność nieprzyjacielską”. Nalotom lotniczym na ośrodki gospodarcze i węzły komunikacyjne nieprzyjaciela przypisuje zatem Ludendorff znaczenie tylko uzupełniające, niemniej uważa, że powinny być stosowane z całą bezwzględnością.
Ludendorff postuluje rozszerzenie działań bojowych na cały obszar państw wojujących. Działania te miały stłamsić wolę walki w społeczeństwie napadniętego państwa, dlatego też Ludendorff konsekwentnie i bezkompromisowo odrzucał wszelkie względy etyczne, moralne czy humanitarne (zarówno względem wrogich wojsk, jak również wrogiej ludności cywilnej).
Wojna totalna, idealnie odpowiadająca receptom Ludendorffa, nie pozostała tylko wizją, zawartą na kartach manifestu doktrynalnego autora. Wojna ta przygotowana została i podjęta wedle wszelkich ludendorffowskich zasad 1 września 1939 roku przeciw Polsce – bez wypowiedzenia, z lekceważeniem elementarnych norm moralnych, jeśli tego wymagało osiągnięcie efektu wojskowego. Niemniej, hitlerowskie Niemcy, działające według koncepcji Ludendorffa, wojnę tę przegrali.
Okazało się, że nawet najstaranniejsze przygotowania, nawet całkowite podporządkowanie wojennemu zwycięstwu zasobów społeczeństwa środkami administracyjnymi i propagandowymi – nie wystarczyło. Praktyka wykazała, że spekulacje Ludendorffa były błędne. Błąd tkwił w samym ich założeniu: dostrzegając słabości społeczeństwa kapitalistycznego, prowadzącego zaborczą, niesprawiedliwą wojnę – Ludendorff starał się znaleźć na nie lekarstwo nie naruszając podstaw ustroju społecznego i nie rezygnując z zaborczych wojen.
W rozdziale swojej książki zatytułowanym „Prowadzenie wojny totalnej” Ludendorff zauważał, iż „(…) Wojna totalna nie musi rozpocząć się jej wypowiedzeniem. Równocześnie z decyzją wszczęcia wojny rozpoczyna się stan pogotowia sił zbrojnych, gospodarki i narodu w służbie dla żołnierza, który ma tę wojnę prowadzić. To pogotowie – mobilizacja – zostaje przeprowadzone według gruntownie przemyślanych i ze ścisłą dokładnością opracowanych instrukcji i prac wstępnych, które przygotowuje się podczas pokoju i co roku aktualizuje. Do pierwszych wstępnych prac wojny należą przygotowania do koncentracji, tzn. do użycia gotowych i zmobilizowanych sił zbrojnych przeciwko nieprzyjacielowi. Już kilka godzin po ostatecznej decyzji wszczęcia wojny lotnictwo w wielkich związkach, dywizje kawalerii i związki zmotoryzowane, część oddziałów wojsk lądowych oraz lekkie jednostki morskie, w tym jednostki przeznaczone do wojny handlowej – osiągają swoją pełną gotowość bojową. Z kolei szybko kończą swoją mobilizację pozostałe jednostki sił zbrojnych. Dalsze jednostki wojsk lądowych, lotnictwa i floty osiągają gotowość bojową w swoich miejscach postoju w drugim dniu mobilizacji, wszystkie istniejące w czasie pokoju formacje i jednostki potrzebne do uzupełnienia armii pokojowej od trzeciego do piątego dnia mobilizacji, a formacje rezerwy, landwehry i landsturmu, etapowe itd. kilka dni później. Równocześnie tworzą się kadry formacji zapasowych. Przygotowanie koncentracji na wypadek wojny wymaga pełnej oceny sytuacji politycznej, szczegółowego zbadania stosunków panujących w kraju nieprzyjacielskim i wszystkich wynikających z nich możliwości, jak również analizy geograficznej struktury teatrów wojny oraz oceny własnych sił zbrojnych (…)”. Ludendorff zauważa nadto, iż „wojna totalna wymaga pobicia nieprzyjaciela”. Tym samym odrzuca możliwość nazwania wojną totalną konfliktu, w którym nieprzyjaciel broni jedynie swych granic, a następnie – po przerwaniu oporu – ogłasza kapitulację. Taka wojna, choć na pewno możliwa do określenia jako błyskawiczna, nie będzie wojną totalną, bowiem jej wynikiem nie będzie kompletne wyniszczenie nieprzyjaciela. Ludendorff dodaje, iż: „podczas wojny totalnej działania wojenne i bitwy następują kolejno po sobie, zdarzać się zapewne będą krótsze lub dłuższe przerwy dla zebrania sił, wojna może wyrodzić się znów w wojnę pozycyjną na długich, rozciągniętych, nie do przełamania czy oskrzydlenia frontach, aż wreszcie dobiegnie końca, i to w tym wypadku nie przez rozgromienie sił zbrojnych przeciwnika, lecz na skutek załamania się jednego z wojujących narodów”. Wojna totalna jest nie tylko sprawą sił zbrojnych, ale wciąga również do walki o życie każdego obywatela narodów wojujących.
Ludendorff był niewątpliwie prekursorem koncepcji wojny totalnej, którą przeciwstawiał tzw. wojną gabinetowym. Te drugie były prowadzone przez rządy za pomocą ich armii, a udział ludności sprowadzały jedynie do płacenia podatków, ponoszenia ciężarów wynikających z przemarszów wojsk, leży zimowych i samych walk. U Ludendorffa siły zbrojne i naród były jednością, a siła armii była skorelowana z siłą ludności cywilnej. Dlatego też, co oczywiste, rozbrojenie armii nieprzyjaciela nie wystarczało by wygrać wojnę totalną. Do walki przeciw nieprzyjacielskim siłom zbrojnym „przyłączyło się podważanie psychiki i sił żywotnych narodów nieprzyjacielskich w celu ich rozsadzenia i osłabienia”. Reasumując, koncepcję „wojny totalnej” w ujęciu Ludendorffa można podsumować, dokonując wyliczenia jej podstawowych cech:
  1. wojna totalna nie była wojną formalnie wypowiedzianą – wszczynana była przez niezapowiedziany atak na terytorium nieprzyjaciela;
  2. wojna totalna wspomagana była przez system państwa totalnego;
  3. przygotowanie wojny totalnej rozpoczynało się od przygotowania społeczeństwa do aktywnego weń udziału;
  4. wojna totalna to nie tylko działania zbrojne, ale i propagandowe (dbanie o morale własnego narodu przy próbach dewaluacji morale nieprzyjaciela);
  5. wojna totalna pomijała normy prawnomiędzynarodowe, wartości etyczne i moralne – jej głównym celem była wygrana w myśl makiawelistycznej maksymy, iż „cel uświęca środki”;
  6. wojna totalna nie była skierowana jedynie przeciwko siłom zbrojnym nieprzyjaciela, ale również przeciw ludności cywilnej;
  7. dla wygrania wojny totalnej należało zaangażować wszystkie własne zasoby ludzkie i materiałowe;
  8. by wygrać wojnę totalną należało zniszczyć cały potencjał nieprzyjaciela, dlatego też celem działań wojennych staje się nieprzyjacielski przemysł, infrastruktura i wreszcie społeczeństwo.
Na zakończenie, tytułem ścisłości, wyjaśnić należy, iż myśl wojenna Ludendorffa nie była obca również na terytorium II Rzeczypospolitej. Teoretyczna myśl wojskowa okresu międzywojennego wiele razy zwracała się ku zagadnieniom prowadzenia wojny i doktrynom wojennym. Polska doktryna wojny opierała się przede wszystkim na opracowaniach teoretyków wojskowych, którzy – uwzględniając doświadczenia Pierwszej Wojny Światowej oraz rozwój techniki – starali się przedłożyć wizję kolejnej (podówczas jeszcze ewentualnej) wojny. Polscy teoretycy sugerowali, iż przyszła wojna będzie manewrowa, koalicyjna i totalna. Zauważali przy tym, iż przyszłe konflikty zbrojne charakteryzować się będą odejściem od prowadzenia wojen pozycyjnych, a przez to przekształceniu ulegną cele i zadania działań militarnych.
W dwudziestoleciu międzywojennym polska doktryna wojenna zauważała, iż w przyszłym ewentualnym konflikcie zbrojnym najważniejszą rolę – rozstrzygającą konkretne bitwy – pełnić będą lotnictwo oraz wojska pancerne. To właśnie w tych środkach militarnych widziano realizację totalnego charakteru wojny – bitwy miały być szybkie i wyniszczające. Niestety, polska doktryna wojenna w dwudziestoleciu międzywojennym nigdy nie została do końca ujednolicona i sprecyzowana. Co więcej, w przeciwieństwie do rozważań Ludendorffa, nie uwzględniono tutaj czynników pozamilitarnych, a przede wszystkim roli ludności cywilnej w konflikcie zbrojnym oraz – szerzej – morale społeczeństwa. Tym samym siły zbrojne i ludność cywilna stawały się niejako bytami niezależnymi od siebie.
Taki stan rzeczy miał oczywiście swoje opłakane skutki, jeśli weźmiemy pod uwagę przebieg i skutki kampanii wrześniowej z 1939 roku. Polska doktryna wojenna, bogato czerpiąca z myśli Carla von Clausewitza, opierała się o działania konwencjonalne, które – jak się okazało – nie mogły przeciwstawić się niemieckiej ofensywie błyskawicznej prowadzonej w myśl reguł wojny totalnej Ludendorffa. Polska doktryna wojenna ignorowała, tak ważny u Ludendorffa, czynnik ludzki, materiałowy i techniczny, przy nadmiernej preferencji czynnika moralnego polskiego żołnierza, który miał w założeniu rekompensować przewagę w technicznych broniach.
Tak naprawdę jedynie nieliczni przedstawiciele w polskiej doktryny wojennej w latach 1921-1939  dostrzegali do czego może prowadzić koncepcja wojny totalnej opracowana przez Ludendorffa. Wśród nich należy bezsprzecznie wymienić Edwarda Rydza-Śmigłego, który opisywał przyszłą wojnę totalną w ten sposób: „(...) wszyscy obywatele, bez względu na to czy się znajdą na froncie, czy w kraju, czy noszą mundur wojskowy, czy ubranie cywilne, muszą dla wojny pracować”. Według niego „(…) o wygraniu wojny zdecyduje stopień zorganizowania społeczeństwa wespół z siłami zbrojnymi”. Niestety, przeważająca część doktryny wciąż uznawała, że efektywność wojny będzie zależała wyłącznie od organizacji sił zbrojnych (tj. od zasad i metod ujęcia w formy organizacyjne sił ludzkich i materialnych, w celu uruchomienia ich do obrony narodowej) oraz opracowanych taktyk wojennych, a nie mobilizacji ogółu społeczeństwa (choć gwoli sprawiedliwości, podejmowano również próby opracowania sposobów i metod prowadzenia wojny obejmujących wszystkie dziedziny życia narodu – niestety, nigdy nie uczyniono tego w sposób kompleksowy i wyczerpujący).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz