poniedziałek, 2 września 2019

Czterdzieści cztery



WSTĘP
Od podpisania 11 listopada 1918 r. zawieszenia broni sprawa przyłączenia Gdańska do Polski była przedmiotem zainteresowania głównych mocarstw sojuszniczych. Strona polska wystąpiła w lutym 1919 r. o określenie nowych nabytków w granicach sprzed 1772 r. Oznaczałoby to przyłączenie Prus Zachodnich do Polski, w tym Gdańska z okolicą. Jednakże Rada Czterech z inicjatywy premiera brytyjskiego przyjęła kompromisową propozycję polegająca na wyodrębnieniu obszaru Gdańska z okolicą. Ostatecznie Rada Czterech zatwierdziła (9 kwietnia 1919 r.) projekt traktatu pokojowego zawierającego sformułowania dotyczące Wolnego Miasta Gdańska.
Na mocy podpisanego 28 czerwca 1919 r. traktatu pokojowego w Wersalu odłączono Gdańsk z okolicą od Rzeszy Niemieckiej (art. 100-108). Rozwiązanie to było sprzeczne z interesami Polski.
Wolne Miasto Gdańsk powstało 20 listopada 1920 r. Postanowienia traktatu utworzenie Wolnego pokojowego dotyczące stosunku Wolnego Miasta Gdańska do Polski (art. 104) Miasta Gdańska zostały sprecyzowane w konwencji paryskiej z 9 listopada 1920 r. Uzupełnieniem tego aktu była umowa warszawska 24 października 1921 r. Postanowienia tych trzech aktów określały prawnomiędzynarodowe położenie Wolnego Miasta Gdańska. Regulacje te dotyczyły także konstytucji, która miała być poddana gwarancji Ligi Narodów. Jej reprezentant – Wysoki Komisarz – rezydował w Gdańsku. Traktat z 28 czerwca 1919 r. czynił Ligę Narodów protektorem i gwarantem Wolnego Miasta Gdańsk. Zadaniem Ligi Narodów było też zapewnienie integralności terytorialnej, jak i niezawisłości politycznej Wolnego Miasta Gdańska. Nadto organy Ligi Narodów były powołane do rozstrzygania sporów polsko-gdańskich.
Wolne Miasto Gdańsk nie było państwem w rozumieniu prawa międzynarodowego i nie zostało uznane przez społeczność międzynarodową w tym charakterze. W przeciwieństwie do tego władze Wolnego Miasta Gdańska oficjalnie głosiły pogląd o suwerenności tego terytorium z pewnymi ograniczeniami na rzecz Polski i Ligi Narodów.
Po raz drugi w swych dziejach Gdańsk stał się wolnym miastem. Jego obszar wynosił ok. 1890 km2, gdzie zamieszkiwało ok. 360 tys. osób.
To właśnie Wolne Miasto Gdańsk, jego geneza, statut oraz ustrój zostały uczynione przedmiotem niniejszej pracy.
Opisywane zagadnienia ujęto na kartach czterech rozdziałów.
Rozdział pierwszy, zatytułowany Geneza i powstanie Wolnego Miasta Gdańska, stanowi zwarte opracowanie historyczne dotyczące okoliczności powołania tego specyficznego podmiotu prawnonarodowego do życia. Opisane tu zostały zarówno sytuacja Polski oraz Niemiec podczas I Wojny Światowej, jak i bezpośrednio po niej, jak również geneza powstania Wolnego Miasta Gdańska.
Rozdział drugi, pt. Konwencja paryska i konstytucja Wolnego Miasta Gdańska, opisuje dwa podstawowe akty prawne, na mocy których funkcjonowało Wolne Miasto Gdańsk – zarówno na płaszczyźnie wewnętrznej, jak i zewnętrznej.
W rozdziale trzecim, Ustrój Wolnego Miasta Gdańska, opisane zostały organy polityczne Wolnego Miasta Gdańska, jak również przedstawiono takie zagadnienia, jak sądownictwo Wolnego Miasta Gdańska czy też działający na terenie tegoż podmiotu samorząd terytorialny.
Ostatni, czwarty rozdział pracy, dotyczy statusu prawnomiędzynarodowego Wolnego Miasta Gdańska. Opisano tutaj stosunki Wolnego Miasta Gdańska z Ligą Narodów, jak również II Rzeczpospolitą.











ROZDZIAŁ 1
GENEZA I POWSTANIE WOLNEGO MIASTA GDAŃSKA
1.1.  Gdańsk i sprawa polska w czasie I Wojny Światowej
Już w pierwszych dniach Wielkiej Wojny zainteresowanie sprawą polską wyraźnie wzrosło. Zarówno państwa centralne, jak też Ententa chciały wykorzystać strategiczne położenie ziem polskich w celach gospodarczych i militarnych. Dla stron biorących udział w konflikcie tereny I RP postrzegane były głównie jako rezerwuar siły ludzkiej oraz obszar możliwej ekonomicznej eksploatacji. Wobec powyższych pryncypiów kwestia niepodległości Polski schodziła na dalszy plan, ustępując partykularnym interesom poszczególnych mocarstw.
W tym duchu, 14 sierpnia 1914, car Mikołaj II – naczelny wódz armii rosyjskiej – skierował do Polaków manifest, w którym zapowiadał „zjednoczenie ziem polskich (z trzech zaborów) w autonomicznym państwie, ale pod berłem cara”. Rosja zainicjowała ponadto powstanie, w listopadzie 1914, Komitetu Narodowego Polskiego z siedzibą w Warszawie, grupującego zwolenników opcji rosyjskiej, którego ideowym przywódcą został Roman Dmowski. Oczywistym jednak było, że carat nie zamierza uznawać autonomii ziem polskich, a mgliste obietnice mają jedynie na celu pozyskanie większej liczby rekrutów potrzebnych w przybierającym na sile konflikcie.[1]
Podobną do rosyjskiej „ofertę” przedstawiły państwa centralne. W tzw. Akcie 5 listopada cesarz Niemiec oraz cesarz Austro-Węgier postanowili „z ziem tych (polskich) utworzyć państwo samodzielne z dziedziczną monarchią i konstytucyjnym ustrojem. (...) Nowe królestwo znajdzie w łączności z obu sprzymierzonymi mocarstwami rękojmię potrzebną do swobodnego sił swych rozwoju”. Również w tym przypadku autorom zależało głównie, wobec wysokich strat na froncie zachodnim, na wcieleniu jak największej liczby ludności do cesarskich armii.[2] Choć był to akt przełomowy, bo oznaczał zerwanie dotychczasowej solidarności zaborców, to jednak rzeczywista autonomia, a tym bardziej niepodległość, nie wchodziła w grę.
Pozornie pozytywny stosunek do idei niepodległej Polski wyrażała, powstała po rewolucji lutowej w Rosji, Piotrogrodzka Rada Delegatów Robotniczych i Żołnierskich. W odezwie do narodu polskiego z 27 marca 1917 r. ogłosiła prawo „do całkowitej niepodległości pod względem państwowo-międzynarodowym”. Podobnie jak w poprzednich wypadkach tak i teraz była to decyzja podyktowana partykularnym interesem. Rodząca się władza bolszewików pragnęła wsparcia i akceptacji dla swoich planów. Rewolucjoniści, zakładając pozytywną reakcję Polaków na to swoiste „orędzie”, przewidywali ich aktywną rolę w dezintegracji sił niemieckich na froncie wschodnim.[3] Jak się później okazało, były to pobożne życzenia – Józef Piłsudski, jak też i większość jego rodaków, nie darzył sympatią rządów „białych”, a tym bardziej nie miał zamiaru zaufać „czerwonym”.
Podobnie należy traktować postawę aliantów zachodnich. Zarówno Francja, jak również Wielka Brytania, nie przewidywały polskiego władztwa nad tymi ziemiami, uważając je za tradycyjnie rosyjską strefę wpływów. Z kolei prezydent Woodrow Wilson w przemówieniu do Senatu z 22 stycznia 1917 roku wprawdzie mówił o potrzebie powstania niezawisłego państwa polskiego, jednak był to przede wszystkim ukłon w stronę Polonii amerykańskiej za oddanie na niego 4 milionów głosów. Kwestia polskiej niepodległości nie była popularnym tematem wśród aliantów zachodnich, a jej znaczenie rosło jedynie wówczas, gdy wiązało się z konkretnymi korzyściami dla państw Ententy.[4]
Wraz z rozwojem wypadków na obu frontach, stawało coraz bardziej jasne, że chwila upragnionej niepodległości jest bliska. Niewiadomą pozostawał jednak kształt przyszłych granic odrodzonego państwa. Dla mieszkańców polskich ziem leżących w dorzeczu Wisły, czymś zupełnie naturalnym była przynależność do Polski Gdańska, wielkiego miasta u jej ujścia. Do takiego myślenia skłaniała nie tylko polska przeszłość tej nadmorskiej metropolii, lecz również gospodarcza rola jaką odgrywała ona w historii całego kraju. Doceniając znaczenie gdańskiego portu, jak też samego miasta, polscy politycy już w okresie I wojny światowej działali na arenie międzynarodowej na rzecz akceptacji przez zachodnie mocarstwa idei bezpośredniego dostępu Polski do morza. Szczególnie aktywni byli Roman Dmowski oraz Ignacy Paderewski, członkowie Komitetu Narodowego Polskiego działającego we Francji. Jego przedstawiciele złożyli w listopadzie 1917 roku memoriał dotyczący niepodległości Polski, w którym wskazali warunki odrodzenia się państwa.[5] Postulowali m. in.. potrzebę zniesienia niemieckiego władztwa nad Prusami Wschodnimi, w tym nad ujściami Wisły oraz Niemna. Miało to mieć bezpośredni wpływ na wzmocnienie przyszłego państwa, a tym samym stworzyć gwarancję zachowania równowagi w Europie w sytuacji klęski Niemiec i wybuchu rewolucji w Rosji.
11 listopada 1918 roku w Campagne Niemcy podpisały akt kapitulacji kończący I wojnę światową. W tym samym dniu Roman Dmowski został zaproszony na uroczyste posiedzenie Senatu Stanów Zjednoczonych, a po jego zakończeniu przyjęty przez Wilsona. Na zakończenie rozmowy Dmowski przypomniał prezydentowi, udającemu się na konferencję pokojową w Paryżu, o nadziejach Polaków: „Wie pan niezawodnie, jak tą sprawą przejęci są wasi amerykańscy Polacy. Ludzie stojący na ich czele przeważnie pochodzą z ziem zagarniętych przez Prusy. Otóż jeśli my nie otrzymamy należnej granicy z Niemcami, jeżeli nie dostaniemy nie tylko Pomorza, ale i Śląska, i naszych ziem nadbałtyckich z Gdańskiem, żaden z nich nie zrozumie, dlaczego to się stało.” Wilson, jak pisze Dmowski, odrzekł stanowczym tonem: „Mam nadzieję, że się nie zawiodą”.[6]
W przededniu Konferencji Pokojowej w Paryżu, polskie ośrodki polityczne rozpoczęły akcję propagandową mającą na celu spopularyzowanie postulatów dotyczących kształtu granicy zachodniej. Ze względu na nikłe środki przeznaczone na ten cel, działanie to miało ograniczony zakres i sprowadziło się do kilku artykułów prasowych oraz druku broszur takich jak na przykład „Polish and British Interests at Danzig”, pióra dra Leona Litwińskiego. Jej autor miał na celu pozyskanie poparcia brytyjskich sfer żeglugowych poprzez ukazanie im możliwości osiągnięcia dużych zysków z handlu z Gdańskiem, jeśli port ten zostanie przyznany Polsce. Wskazywał również na możliwe poparcie przyszłego rządu polskiego dla angielskich interesów w tym rejonie, posiłkując się cytatem pochodzącym z niemieckiej gazety „Duesseldorfer Nachrichten”, w którym autor artykułu stwierdzał, że jeśli Polska odzyskałaby Pomorze, to „niemiecki handel utraci wspaniały rynek, Brytyjczycy zaś usadowią swoje firmy wśród Polaków nad Bałtykiem, amerykańscy przemysłowcy i belgijscy kupcy będą tu odgrywać wiodącą rolę”.[7] Przedstawione argumenty miały skłonić adresatów do wywarcia nacisków na rząd brytyjski w kwestii ustalania powojennych granic. Niestety, towarzystwa żeglugowe uważały, że największe korzyści odniosą gdy Gdańsk będzie pozostawiony poza granicami zarówno Niemiec jak i Polski. Podobną akcję przeprowadził we Francji Antoni Chołniewski. W swojej broszurze zatytułowanej „Danzig, ville polonaise” starał się skłonić francuskie elity do zdecydowanego poparcia polskiego stanowiska wobec Gdańska, argumentując: „Polska potrzebuje tego z trzech powodów: po pierwsze dla zapewnienia jej swobodnej i bezpiecznej komunikacji ze światem, po drugie dla uzyskania szlaku żeglugowego odpowiadającego działalności gospodarczej na obszarze ponad 400 tys. km kw. z ponad 30 milionami ludności, po trzecie, aby zapewnić sobie panowanie nad ujściem głównej i jedynej całkowicie polskiej arterii rzecznej – Wisły”. W swoim wywodzie zasygnalizował również kwestię Prus Wschodnich. Uważając istnienie tej prowincji za zagrożenie dla przyszłego bytu Polski, proponował przekazanie jej pod nadzór Ligi Narodów.[8] Posunięcie to, jak wówczas sądzono, byłoby do przyjęcia dla niechętnej sprawie polskiej Anglii, stanowiąc zachętę do poparcia przez nią polskich postulatów.
W pierwszej fazie Pokojowej Konferencji w Paryżu polska delegacja toczyła rozmowy głównie z przedstawicielami USA, gdyż uważano, że to państwo będzie miało decydujący głos ze względu na swój potencjał gospodarczy i militarny wobec wyniszczonej wojną Europy. W przedstawionym przez Amerykanów projekcie zmian granic na Starym Kontynencie, z dużym zrozumieniem potraktowano polskie postulaty. Według niego Polska powinna otrzymać: „bezpieczny i nie utrudniony dostęp do morza (...) Jeśli ten dostęp będzie prowadził przez ciągle polskie terytorium, to prowincja Prusy Wschodnie z ludnością 1 600 000 Niemców będzie odcięta od reszty Niemiec. Jeśli Polska nie otrzyma tego bezpiecznego dostępu do morza, 600 000 Polaków w Prusach Zachodnich pozostanie pod panowaniem niemieckim i 20 000 000 Polaków w Polsce właściwej otrzyma prawdopodobnie jedynie skrępowany i niepewny wylot handlowy, wystawiony na obce (...) i wrogie decyzje” . Głównym wnioskiem powyższego projektu zmiany granic było zalecenie, by Pomorze Gdańskie, jak również sam Gdańsk, oddać Polsce, gdyż: „w wypadku Polski są to interesy życiowe, natomiast w wypadku Niemiec, pozostawiając na boku pruskie sentymenty, są one zupełnie drugorzędne”.[9]
Wyżej przedstawione argumenty wydają się być nie tylko sprawiedliwe, ale przede wszystkim logiczne. Podobną opinię wyrażali angielscy eksperci, jednak, jak okazało się później, ich pogląd nie przemówił do brytyjskiego rządu.[10]

1.2.  Sytuacja polityczna Niemiec po I wojnie światowej

Rozejm między Ententą a Niemcami, zawarty 11 listopada 1918 roku w Rethondes przynosił oficjalne zakończenie, trwających ponad cztery lata, działań wojennych. Czas jego obowiązywania ustalono na 36 dni. W okresie tym Niemcy kilkakrotnie upominały się o podpisanie choćby wstępnych układów pokojowych. Zwycięska koalicja odrzucała jednak te propozycje, przedłużając zawieszenie broni z Niemcami. Państwa sprzymierzone potrzebowały bowiem czasu, by ostatecznie opracować preliminaria pokojowe, i to zarówno z pokonanymi Niemcami, jak i ich sojusznikami. A rozwiązać należało ogrom – i to trudnych – problemów. Rozstrzygnięcia wymagały wszystkie sporne kwestie, które stanowiły przyczyny wojny bądź też zaistniały w jej wyniku. Konieczne było wykreślenie nowej mapy politycznej Europy, a także podjęcie decyzji dotyczącej przyszłości niemieckiego imperium kolonialnego czy dawnych posiadłości tureckich.[11] Nadto, wypadało przygotować – zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami – grunt pod prawdziwy i wieczny pokój, zaspokajając tym samym dwa podstawowe i powszechne pragnienia: bezpieczeństwa i rozwoju w warunkach wolności.
Tymczasem wyraźnie słabła polityczna zwartość i jedność Ententy. Na plan pierwszy – w miejsce niedawnej jeszcze wspólnoty działań – zaczęły się wysuwać różnice interesów między zwycięzcami. Owo rozchodzenie się dróg sojuszników nie sprzyjało efektywności decyzji. W każdym razie główne mocarstwa, których stanowisko w kwestiach powojennego ładu nierzadko wykazywało daleko idące rozbieżności, zdawały się zabiegać przede wszystkim o osiągnięcie własnych celów. I tak, Francja opowiadała się za bezwzględnymi i twardymi warunkami pokoju, odwołując się do starorzymskiej zasady vae victis.[12] Z tej racji starała się, ile możności, o maksymalne osłabienie Niemiec. Żądała przy tym obciążenia ich wysokimi reparacjami, ustalenia granicy wzdłuż Renu, a nawet utworzenia z ziem położonych na lewym brzegu Renu autonomicznego państewka, które do czasu wypełnienia przez Niemcy wszystkich warunków traktatu pokojowego pozostawałoby pod okupacją wojsk sprzymierzonych. Oprócz tego, przychylnie odnosiła się do roszczeń terytorialnych Polski, Czechosłowacji, Rumunii oraz Serbii, licząc, że kraje te staną się ewentualnymi sojusznikami jej antyniemieckiej polityki.
Plany francuskie pozostawały jednak w sprzeczności z dążeniami Wielkiej Brytanii. Wraz z zakończeniem działań wojennych osiągnęła ona bowiem swe podstawowe cele wojenne, tj. zlikwidowanie potęgi morskiej Niemiec oraz ich imperium kolonialnego. Teraz zamierzała zadbać o to, by głównie jej przypadły w udziale niemieckie kolonie i byłe posiadłości tureckie. Poza tym, coraz częściej skłonna była widzieć we Francji nie swego niedawnego sojusznika, lecz raczej tradycyjnego rywala. Nie miała więc zamiaru ułatwiać jej stanie się pierwszorzędną potęgą na kontynencie europejskim. Stąd Anglia nie była zainteresowana ani zniszczeniem Niemiec, ani też wzmocnieniem przypuszczalnych sojuszników Francji. Również Włochom nie zależało zbytnio na osłabieniu Niemiec, lecz Austrii i Turcji.[13] Z resztą – zgodnie z obietnicami zawartymi w traktacie londyńskim z 1915 roku – spodziewały się one uzyskać określone nabytki terytorialne kosztem tych właśnie państw.
      W odróżnieniu od mocarstw europejskich Stany Zjednoczone uważały za sprawę najważniejszą zrealizowanie słynnych Czternastu punktów Wilsona – w tym zwłaszcza ostatniego, traktującego o Lidze Narodów – oczekując umocnienia tym sposobem swej pozycji w polityce światowej.
            18 stycznia 1919 roku w Paryżu w gmachu francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na Quai d’Orsay rozpoczęła się oficjalnie konferencja pokojowa z udziałem 27 państw sprzymierzonych i stowarzyszonych. Obrady konferencji otworzył prezydent Francji, Raymond Poincaré. W swym przemówieniu podniósł postulat ukarania sprawców wojny oraz stworzenia systemu zabezpieczającego przed nową agresją. Wynikało z tego aż nadto wyraźnie, że konferencja pokojowa ma za zadanie naprawić zło, jakie wyrządziły Niemcy i ich sojusznicy oraz uczynić wszystko, co możliwe, by nie doszło do jego powtórzenia w przyszłości.[14]
Złożoność zadań stojących przed konferencją paryską oraz – co bodaj istotniejsze – różnice interesów między zwycięzcami były powodem tego, iż obrady szły opornie. Co więcej, zdarzało się, że rozbieżności stanowisk sięgały tak daleko, iż prace konferencji wręcz się załamywały. Nic dziwnego, że dopiero w początkach maja 1919 roku ustalono ostatecznie tekst traktatu pokojowego z Niemcami. Składał on się z 440 artykułów, co zapełniało 208 stron druku.[15]
7 maja 1919 roku tekst traktatu został przedstawiony delegacji niemieckiej, której przewodniczył ówczesny minister spraw zagranicznych Niemiec, Ulrich von Brockdorff-Rantzau. Jednocześnie poinformowano ją, że jakiekolwiek rokowania są wykluczone, a Niemcy otrzymają 14 dni, by udzielić odpowiedzi na piśmie.[16]
28 maja 1919 roku delegacja niemiecka przekazała państwom zwycięskim swe „uwagi” co do warunków pokoju. Niemcy, uznając przedłożone im warunki za niezwykle surowe, domagały się rewizji wielu postanowień. I tak, żądały przyjęcia do Ligi Narodów, przyznania im mandatów na swe dawne kolonie czy plebiscytu w Alzacji i Lotaryngii. Najwięcej zastrzeżeń zgłaszały jednak w sprawie granicy wschodniej. Co charakterystyczne, ostatecznie udało im się uzyskać pewne ustępstwa w tej właśnie kwestii, a dokonało się to kosztem Polski.[17] O przynależności Górnego Śląska i Mazur, które początkowo zamierzano oddać Polsce, miał przesądzić plebiscyt. Ponadto, złagodzono postanowienia dotyczące konfiskaty majątków obywateli niemieckich na ziemiach mających przypaść Polsce, Czechosłowacji i Danii. Pozostałe żądania Niemiec odrzucono.[18]
16 czerwca państwa Ententy przekazały Brockdorffowi zmieniony tekst traktatu, dając zarazem Niemcom ostatecznie 7 dni na jego przyjęcie lub odrzucenie. W Niemczech rozgorzała burzliwa debata. Premier rządu niemieckiego Philipp Scheidemann i Brockdorff – w proteście przeciwko warunkom i traktatu – podali się do dymisji. W końcu 22 czerwca niemieckie Zgromadzenie Narodowe (237 głosów „za”, .138 „przeciw” i 5 „wstrzymujących się") powzięło uchwałę o przyjęciu traktatu. Nowy minister spraw zagranicznych Niemiec, Hermann Muller, i minister sprawiedliwości, Johannes Bell, udali się do Wersalu.[19]
28 czerwca 1919 roku w Sali Zwierciadlanej pałacu wersalskiego, w której w roku 1871 dokonano proklamacji cesarstwa niemieckiego, podpisany został traktat pokojowy pomiędzy państwami sprzymierzonymi i stowarzyszonymi a Niemcami. Pierwszych 26 artykułów traktatu wersalskiego przynosiło statut Ligi Narodów. Pozostałe jego klauzule regulowały natomiast sprawy pokonanych Niemiec.[20]
Na mocy postanowień traktatu wersalskiego Niemcy ponosiły olbrzymie straty terytorialne. Przekazywały Francji – tytułem naprawienia krzywd wyrządzonych w roku 1871 – Alzację i Lotaryngię. Na własność Francji przechodziły również kopalnie węgla w Zagłębiu Saary jako rekompensata za zniszczenie kopalń węgla w północnej Francji. Przez okres 15 lat Zagłębie Saary miało pozostać pod zarządem Ligi Narodów i okupacją wojsk Ententy. Po upływie tego terminu poprzez plebiscyt ludność miała zdecydować, czy obszar ten przypadnie Francji, czy też powróci do Niemiec. Ponadto Niemcy odstępowały Belgii okręgi Eupen i Malmedy, co ostatecznie zatwierdził plebiscyt z 1920 roku.[21] Granica niemiecko-duńska w Szlezwiku miała zostać określona zgodnie z wolą ludności wyrażoną w plebiscycie. Po głosowaniu w 1920 roku północny Szlezwik przypadł Danii, a południowy pozostał przy Niemczech. Czechosłowacja otrzymywała tzw. Kraik Mułczyński. Do Polski powracała Wielkopolska z Poznaniem oraz obszar na południe od Gdańska. Sam Gdańsk uzyskiwał status wolnego miasta pod zarządem Ligi Narodów. Sprawę przynależności Górnego Śląska, Warmii i Mazur miał rozstrzygnąć plebiscyt. Niemcy traciły również Kłajpedę, gdzie administrację zorganizować miała Liga Narodów. Poza tym traktat wersalski formalnie zakazywał połączenia się Austrii z Niemcami. Co więcej, Niemcy zrzekały się wszystkich praw i tytułów do swoich posiadłości kolonialnych, które jako terytoria mandatowe przechodziły pod zarząd i kontrolę Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii i Japonii. W sumie więc Niemcy utraciły w Europie 70,5 tys. km2 z 6,5 mln ludności oraz wszystkie swoje posiadłości zamorskie o powierzchni 2,9 mln km2, zamieszkane przez 12,3 mln ludzi.[22]
Podobnie ciężkie warunki pokoju narzucały Niemcom klauzule wojskowe, które przynosiły zmniejszenie armii niemieckiej do rozmiarów siły zbrojnej potrzebnej jedynie dla utrzymania bezpieczeństwa publicznego oraz pozbawiały Niemcy prawa i możliwości odbudowy potężnej armii. Traktat wersalski znosił więc w Niemczech powszechny obowiązek służby wojskowej. Rozwiązaniu ulegał sztab generalny. Armia zawodowa mogła liczyć 100 tys. żołnierzy, w tym 4 tys. oficerów. Niemcom zakazano posiadania ciężkiej artylerii, pozwalając tylko na utrzymanie 288 lekkich dział. Nakazano ponadto zniszczyć wszelkie samoloty wojskowe, fortyfikacje i urządzenia portowe o przeznaczeniu wojskowym. Zabroniono również utrzymywania okrętów podwodnych. Marynarkę wojenną ograniczono zaś do pewnej liczby okrętów, i to o ściśle określonym rodzaju (6 pancerników, 6 lekkich krążowników, 12 kontrtorpedowców i 12 torpedowców). Co więcej, lewobrzeżna Nadrenia została przekształcona w strefę zdemilitaryzowaną.[23]
Traktat wersalski nakazywał Niemcom przyjęcie pełnej odpowiedzialności za wybuch i konsekwencje I wojny światowej, stąd też miały one wypłacać reparacje. Do 1 maja 1921 roku zmuszone były wypłacić 20 mld marek w złocie, towarach, okrętach i papierach wartościowych. Wtedy też specjalna komisja obliczyła, że przyszłe zobowiązania reparacyjne Niemiec wynosić będą 132 mld złotych marek, która to suma winna być wypłacona do roku 1951.
Gwarancją wykonalności traktatu miała być 15-letnia okupacja przez siły Ententy ziem nadreńskich, łącznie z trzema strategicznie ważnymi miastami: Moguncją, Koblencją i Kolonią. Wreszcie, traktat wersalski zobowiązywał Niemcy do wydania aliantom cesarza Wilhelma II i innych sprawców wojny.

1.3.  Powstanie Wolnego Miasta Gdańska
Jak już wspomniano, w obliczu zbliżającego się końca I wojny światowej, wśród elit politycznych mocarstw sprzymierzonych zaczęły wykuwać się koncepcje dotyczące nowego podziału granic i wpływów w Europie. Miały one zostać ostatecznie rozstrzygnięte na Konferencji pokojowej w Paryżu, rozpoczynającej się w dniu 18 stycznia 1919 r. Sprawa Gdańska stała się punktem starcia interesów mocarstw europejskich, Stanów Zjednoczonych oraz odradzającej się Polski.
Polscy przywódcy zdawali sobie sprawę, że dostęp Wolnej Polski do morza jest niezbędnym warunkiem niezależności przyszłego państwa. Z tego powodu Ignacy Jan Paderewski oraz Roman Dmowski rozpoczęli szeroko zakrojoną akcję, mającą na celu przekonanie środowisk zachodnich, że Polska powinna uzyskać dostęp do Bałtyku wraz z Gdańskiem i portem znajdującym się przy ujściu największej polskiej rzeki. W listopadzie 1916 r. doszło do spotkania Paderewskiego z prezydentem USA Woodrowem Wilsonem. Natomiast w marcu 1917 r. Roman Dmowski przedłożył Arthurowi J. Balfourowi, ministrowi spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, memorandum, w którym domagał się Gdańska i dostępu do morza dla odrodzonej Polski.[24]
Jednocześnie na międzynarodową opinię publiczną nacisk wywierały organizacje polonijne: odezwa Związków Polaków w Ameryce (20 września1917 r., Chicago) oraz memoriał w sprawie niepodległości Polski (13 listopada 1917 r.).
Pierwszym znaczącym efektem tych działań było uwzględnienie polskich postulatów przez prezydenta Wilsona w trakcie słynnego przemówienia w Kongresie USA w dniu 8 stycznia 1918 r., w którym został przez niego przedstawiony 14-punktowy program pokojowy. Trzynasty punkt dotyczył Polski: „Należy stworzyć niepodległe Państwo Polskie, które obejmowałoby obszary zamieszkałe przez ludność niewątpliwie polską, które miałoby zapewniony wolny i bezpieczny dostęp do morza i którego polityczna i gospodarcza niepodległość oraz całość terytorium byłyby zagwarantowane przez umowę międzynarodową”. Należy jednak pochylić się nad problemem, na który zwraca uwagę Józef Wójcicki – otóż Wilson użył w tym przemówieniu słowa should w punkcie dotyczącym dostępu do morza, a nie jak w przypadku innych postulatów dotyczących warunków pokoju, w których używał określenia must. W późniejszym okresie delegacja amerykańska na Konferencji pokojowej przyjęła, że tam gdzie użyto określenia must., Stany Zjednoczone będą traktowały taki postulat jako niezbędny (przykład niepodległej Belgii), natomiast przy określeniu should będą jedynie nalegać.[25] Po tym wydarzeniu również polscy przedstawiciele zaczęli intensyfikować swoje działania. Stąd wspólna wizyta Dmowskiego i Paderewskiego w dniu 13 września 1918 r. u prezydenta Wilsona, w którym dostrzegli sojusznika sprawy polskiej.
            Sprawa dostępu Polski do Bałtyku oraz status międzynarodowy Gdańska stał się źródłem napięć między głównymi mocarstwami. Wielka Brytania dążyła do osłabienia wpływów francuskich, w imię zasady balance of power, czyli niedopuszczenia, aby na kontynencie jedno z państw stało się hegemonem. Francuzi z kolei wspierali dążenia Polski w sprawie Gdańska, ponieważ uznali Polskę po rewolucji w Rosji za najpoważniejszego partnera na wschodzie. Dodatkowo Wielka Brytania liczyła na to, że zneutralizowany Gdańsk umożliwi Brytyjczykom zdominowanie basenu Morza Bałtyckiego. Naturalną konsekwencją takiego rozkładu interesów było popieranie przez Wielką Brytanię Niemiec, którzy świadomi konieczności oddania sporej części swojego terytorium, dążyli chociaż do neutralizacji, umiędzynarodowienia i uczynienia Gdańska Wolnym Miastem.[26]
Podobno w październiku 1918 r. rząd niemiecki otrzymał poufną informację od swojego posła w Bemie, że kupcy gdańscy mieli zwrócić się do polskiego rządu z prośbą o przyłączenia Gdańska do Polski, gdyż wiązali z Polską lepszą przyszłość. Nie trzeba szczególnie przekonywać, że zarówno dla Niemiec, jak i dla Polski Gdańsk miał kluczowe znaczenie. Znajdował się u ujścia Wisły, a wraz z tzw. polskim korytarzem oddzielał Republikę Weimarską od Prus Wschodnich. Pomorze Gdańskie wraz z gdańskim portem, zlokalizowane między Polską i Niemcami na strategicznych szlakach handlowych północ-południe oraz wschód-zachód, od wieków stanowiło obszar walki militarnej oraz gospodarczej o wpływy narodu polskiego i niemieckiego. Jednak głównym argumentem przeciw bezwarunkowemu przyznaniu Polsce Gdańska był skład etniczny tego obszaru. Zarówno statystyki niemieckie jak i późniejsze polskie, już z okresu Wolnego Miasta, wskazywały, że ludność Polska na tym obszarze nie przekracza 10%.[27]
            Uczestnicy Konferencji pokojowej w Paryżu zdecydowali o utworzeniu Komisji Do Spraw Polskich (ukonstytuowanej 12 lutego 1919 r.), z Julesem Cambonem jako przewodniczącym, odpowiedzialnej za sporządzenie raportu dotyczącego przyszłych granic RP. W dniu 12 marca 1919 r. Komisja przedstawiła swój raport Radzie Najwyższej (Rada Dziesięciu, złożona z przedstawicieli: premiera i ministra spraw zagranicznych oraz 5 głównych mocarstw). W Radzie Najwyższej do podejmowania decyzji konieczna była jednomyślność. Jednak gdy 19 marca 1919 r. Rada przystąpiła do rozpatrywania raportu Komisji do Spraw Polskich, została sparaliżowana przez zdecydowany sprzeciw premiera Wielkiej Brytanii Davida Lloyda Georga. Nie chciał on zgodzić się na wniosek Komisji, aby Gdańsk znalazł się w granicach Rzeczpospolitej. Stanowisko Lloyda Georga było o tyle zaskakujące, że nawet przedstawiciele Wielkiej Brytanii w Komisji do spraw Polski głosowali jednomyślnie za wspomnianym projektem. Sprawę Gdańska odesłano do ponownego rozpoznania przez Komisję, która 20 marca 1919 r. jednomyślnie podtrzymała swoje stanowisko. Jednak konsekwentny sprzeciw Lloyda Georga doprowadził ostatecznie do tego, że zarówno w projektach Traktatu wersalskiego, jak i w ostatecznym tekście zrealizowana została koncepcja pozostawienia Gdańska poza granicami Polski i utworzenia wraz z okolicznymi obszarami Wolnego Miasta Gdańska.[28]
Traktat wersalski (podpisany 28 czerwca 1919 r., wszedł w życie z dniem 10 stycznia 1920 r.) stanowił, że Niemcy zrzekną się na rzecz Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych wszystkich praw i tytułów do terytorium, na którym w przyszłości miało powstać Wolne Miasto Gdańsk. Natomiast mocarstwa zobowiązały się, że na obszarze miasta Gdańska oraz przynależnym terytorium utworzone zostanie wolne miasto pod ochroną Ligi Narodów.[29]
Zgodnie z dyspozycją art. 100 Traktatu wersalskiego oraz w wyniku prac Komisji, w skład której wchodzili: po jednym przedstawicielu Niemiec, Polski oraz Wysoki Komisarz Ligi Narodów, wyznaczono granice Wolnego Miasta Gdańska. Obejmowało ono terytorium o powierzchni 1892 km2 oraz sprawowało władzę nad 356 740 mieszkańcami (według danych z 1919 r.). Cały obszar podzielono na powiaty miejskie (Gdańsk i Sopot) oraz 3 powiaty wiejskie: Gdańskie Wyżyny (Danziger Höhe), Gdańskie Niziny (Danziger Niederung) i Wielkie Żuławy (Grosses Werder). W obrębie Wolnego Miasta Gdańska znalazły się 252 wsie i 63 wioski oraz 4 miasta, poza wspomnianymi wyżej – Nowy Staw i Nowy Dwór Gdański.[30]
Do momentu wejścia w życie Traktatu wersalskiego zwierzchnictwo nad Gdańskiem sprawowało państwo niemieckie. Mocarstwa Sprzymierzone i Stowarzyszone w dniu 10 lutego 1920 r. przejęły władzę nad Wolnym Miastem, która była sprawowana za pośrednictwem pełnomocnika Ligi Narodów, Wysokiego Komisarza urzędującego w Gdańsku. Już 11 lutego 1920 r. stanowisko to objął Reginald Tower, natomiast dwa dni później Rada Ligi Narodów podała mu zakres jego uprawnień i obowiązków. Wysoki Komisarz do momentu ukonstytuowania się Wolnego Miasta miał m.in. opracować ordynację wyborczą, obwiązującą podczas wyborów do Gdańskiej konstytuanty, które miał przeprowadzić. Jego zadaniem była również współpraca z tak wybranym zgromadzeniem przy opracowaniu Konstytucji Wolnego Miasta, która zgodnie z art. 102 Traktatu wersalskiego miała znaleźć się pod gwarancją Ligi Narodów.[31]
Do chwili ukonstytuowania się Wolnego Miasta oraz wybranych przez jego mieszkańców władz, konieczne było utworzenie organu, który panował by nad porządkiem w mieście. Z tego powodu Wysoki Komisarz w dniu 5 marca 1920 r. powołał tymczasowy organ pomocniczy o charakterze administracyjnym, sądowniczym, a także ustawodawczym: Radę Państwa (Staatsrat). Rada pierwsze swoje posiedzenie odbyła już 10 marca 1920 r. Po przekazaniu części uprawnień Wysokiego Komisarza, Rada Państwa upoważniona była do: wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, pełnienia władzy administracyjnej w imieniu Wysokiego Komisarza, zaciągania pożyczek oraz rozstrzygania sporów między organami administracyjnymi. Rada Państwa przedkładała podjęte uchwały do zatwierdzenia Wysokiemu Komisarzowi, niekiedy jednak wymagana była uprzednia zgoda Komisarza. Rada, w zależności od składu, w którym obradowała, pełniła bądź funkcje organu wykonawczego, bądź ustawodawczego.[32]
Dwoma aktami prawnymi niezbędnymi, zgodnie z Traktatem wersalskim, dla ukonstytuowania się Wolnego Miasta były: Konstytucja opracowana przez przedstawicieli Gdańska z Wysokim Komisarzem oraz Konwencja między rządem polskim a Wolnym Miastem. Konwencja miała zacząć obowiązywać jednocześnie z ustanowieniem Wolnego Miasta.[33] Oba te akty prawne, jak również ich geneza, omówione zostaną w następnym rozdziale pracy.



















ROZDZIAŁ 2
KONWENCJA PARYSKA I KONSTYTUCJA WOLNEGO MIASTA GDAŃSKA
2.1. Konwencja między rządem polskim a Wolnym Miastem Gdańskiem
Po omówieniu istotnych czynników, którymi powodowały się rządy państw sprzymierzonych przy utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska, należy zapoznać się z prawno-międzynarodowymi założeniami koncepcji Wolnego Miasta, które stały się podstawą jego specyficznego ustroju politycznego.
Dokumentem zawierającym uzasadnienie aktu nadania Gdańskowi statusu wolnego miasta jest ostatnia nota państw sojuszniczych i sprzymierzonych do Niemiec z 16 czerwca 1919 r. w sprawie warunków traktatu pokojowego, która w odniesieniu do Gdańska głosiła: „Rozwiązanie przewidziane dla Gdańska zostało wypracowane z największą troską i będzie potwierdzeniem tego charakteru, jakie miasto Gdańsk posiadało przez wieki aż do dnia, w którym siłą i wbrew woli swych mieszkańców zostało wcielone do państwa pruskiego. Ludność Gdańska jest w swej większości niemiecka i była taką od długiego czasu. Właśnie z tego względu nie proponuje się włączenia miasta do państwa polskiego. Ale ponieważ Gdańsk był miastem hanzeatyckim, znajdował się, tak jak wiele innych miast Hanzy, poza politycznymi granicami Niemiec i był zjednoczony z Polską, w którym to państwie cieszył się przez wieki dużą, lokalną niezależnością i wielkim rozwojem handlu, obecnie znajdzie się on ponownie w sytuacji, która jest podobna do tej, jaką zajmował przez wiele wieków. Gospodarcze interesy Gdańska i Polski są identyczne. Gdańsk jako największy port Wisły potrzebuje pilnie najciaśniejszych stosunków z Polską”.
Argumentacja prawno-historyczna tej noty opierała się na sprzecznych ze sobą założeniach i zawierała jedynie półprawdę historyczną, która miała uzasadnić całkowicie fałszywe wnioski. Jeśli bowiem rozwiązanie opracowane dla Gdańska zakładało potwierdzenie charakteru, jaki to miasto miało przez wiele wieków aż do dnia, w którym zostało przy użyciu siły oderwane od Polski i zajęte przez Prusy, to jedynie logicznym rozstrzygnięciem byłoby zwrócenie Gdańska państwu polskiemu.[34]
Natomiast twierdzenie, że Gdańsk Wróci jako wolne miasto do pozycji, jaką zajmował przez wiele wieków, oparte było na bardzo nikłych przesłankach. Po pierwsze Gdańsk należał do Związku Hanzy tylko przez około 100 lat, stanowiąc w dalszym ciągu integralną cząstkę polskiego terytorium, a po drugie w istocie Gdańsk nie był w całym tym okresie wolnym miastem. Uzyskał on jedynie szereg przywilejów i to nie od Hanzy, lecz od królów polskich, którzy sprawowali nad nim suwerenną władzę.[35]
Świadczyć może o tym chociażby tekst traktatu pokojowego zawartego w Toruniu 1466 r. między Polską a Zakonem Krzyżackim. Traktat toruński stwierdził wyraźnie, że Gdańsk wchodził w skład Królestwa Polskiego na takich samych zasadach, jak wszystkie inne miasta Pomorza, np. Puck, i nie zachowywał jakiegoś odrębnego statusu w rodzaju wolnego miasta.
Ten stan trwał nieprzerwanie aż do 1793 r., kiedy to w ramach II rozbioru Polski Gdańsk zagarnęły Prusy. Ale konferencja paryska wychodziła przecież z założenia, że rozbiory Polski powinny być unieważnione jako bezprawne. Już nawet w połowie XIX wieku jeden z czołowych historyków i prawników zachodnich Henry Wheaton stwierdził, że „rozbiory Polski były najbardziej jaskrawym pogwałceniem całego naturalnego prawa i prawa międzynarodowego od czasu, kiedy Europa wyszła ze stanu barbarzyństwa”.[36]
Gdańsk formalnie był przez krótki okres wolnym miastem jedynie w epoce napoleońskiej od 1807 do 1814 r., ale dziwne, że właśnie na ten fakt nie powoływano się w nocie mocarstw z 16 czerwca 1919 r. Widocznie rządowi brytyjskiemu nie wypadało wysuwać argumentu wiążącego się z Napoleonem. Być może obawiano się nasuwających się skojarzeń: motywy cesarza Francji z 1807 r. pokrywały się bowiem z zamierzeniami brytyjskimi wobec Gdańska, gdyż w obu wypadkach chodziło o uzyskanie wpływów na Bałtyku i utrzymanie tego portu pod własną faktyczną kontrolą pod pozorem nadania mu statusu wolnego miasta.[37]
Po I wojnie światowej wstępną przesłanką polityczno-prawną, która umożliwiła zmianę dotychczasowego statusu Gdańska, była kapitulacja Niemiec i zgoda na zawieszenie broni 11 listopada 1918 r. na warunkach ujętych w 14-punktowym programie prezydenta Wilsona. Ponieważ 13 punkt tego programu, jak już wspomniano w poprzednim rozdziale, mówił między innymi o zapewnieniu Polsce „wolnego i bezpiecznego dostępu do morza”, implikowało to zgodę Niemiec na udostępnienie Polsce w tej czy innej formie pasma wybrzeża bałtyckiego wraz z Gdańskiem jako jedynym w tym obszarze portem, leżącym w ujściu głównej polskiej rzeki.[38]
Podpisując 28 czerwca 1919 r. w Paryżu warunki pokojowe traktatu wersalskiego Niemcy zrzekły się całkowicie wszelkich praw do Gdańska na korzyść państw sprzymierzonych i stowarzyszonych. Stworzyło to tym samym podstawę prawną decyzji mocarstw w sprawie dalszych losów miasta, które zostało przekazane do ich dyspozycji.[39]
Przejąwszy Gdańsk w swe władanie, mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone, działając przez swych przedstawicieli, występowały jako suweren i prawodawca wobec Gdańska zarówno w płaszczyźnie prawno-międzynarodowej, jak i prawno-państwowej.
W artykule 101 traktatu ustalono, że granice miasta zostaną ostatecznie wytyczone przez komisję delimitacyjną złożoną z trzech przedstawicieli mocarstw oraz jednego przedstawiciela niemieckiego i jednego polskiego. Komisja ta miała przystąpić do pracy w 15 dni po wejściu traktatu w życie.
Artykuł 102 oficjalnie ogłaszał utworzenie Wolnego Miasta Gdańska, obejmującego samo miasto i okolice, przy czym mocarstwa przekazywały tym samym nabyte od Niemiec suwerenne prawa do Gdańska częściowo samemu Wolnemu Miastu, a częściowo Lidze Narodów.
Tu właśnie tkwi początek dwoistości prawno-międzynarodowego charakteru Gdańska. Mocarstwa mogły bowiem np. przekazać Gdańsk Polsce wraz ze wszystkimi prawami suwerennymi przejętymi od Niemiec, mogły też przelać je bezpośrednio na Wolne Miasto, nadając mu wyraźnie charakter państwa.
Z przyczyn politycznych, omówionych poprzednio, mocarstwa świadomie postanowiły nadać Wolnemu Miastu nieokreślony wyraźniej charakter prawno-międzynarodowy. Miało to bowiem ułatwić imperialistyczne wpływy w tym obszarze i stworzyć podstawę do stałych ingerencja, poprzez Ligę Narodów, w sprawy Gdańska, a pośrednio również w żywotne interesy państwa polskiego. Oddanie Wolnego Miasta Gdańska pod „ochronę”, a nie pod protektorat Ligi Narodów lub Polski skomplikowało status międzynarodowy tego miasta.[40]
Artykuł 103 traktatu wersalskiego ustalał, że konstytucja Wolnego Miasta zostanie przygotowana przez przedstawicieli gdańskiej ludności w porozumieniu z Wysokim Komisarzem Ligi Narodów i że powinna być ona przedstawiona Lidze oraz uzyskać jej gwarancję. W rzeczywistości oznaczało to uzależnienie Gdańska od Ligi Narodów, która mogła również odrzucić przedłożoną jej konstytucję i domagać się zmian, czyli ingerować także w porządek wewnętrzny Wolnego Miasta. O tym, że ingerencja taka miała być stale utrzymana, świadczyło powołanie Wysokiego Komisarza Ligi Narodów, który nie tylko miał zajmować się w pierwszej instancji wszelkimi sporami między Gdańskiem a Polskę, ale także nadzorować wewnętrzne sprawy Wolnego Miasta. Szerzej ta kwestia zostanie omówiona w następnym podrozdziale.[41]
O stosunkach polsko-gdańskich traktował artykuł 104, omawiający w sześciu punktach założenia przyszłej konwencji. Miała ona zostać zawarta między Polską a Gdańskiem za pośrednictwem Głównych Mocarstw i wejść w życie z dniem ukonstytuowania się Wolnego Miasta.
W punkcie pierwszym ustalono, że konwencja włączy Wolne Miasto do polskiego obszaru celnego i utworzy w porcie wolną strefę. Punkt drugi głosił, że konwencja zapewni Polsce zarządzanie drogą wodną Wisły i siecią kolejową, a także komunikacją pocztową, telegraficzną i telefoniczną między portem gdańskim a Polską. Punkt czwarty mówił o zapewnieniu Polsce prawa do rozwijania wspomnianych dróg komunikacyjnych oraz wydzierżawiania lub nabywania w tym celu terenów i wszelkiej własności. W punkcie piątym ustalono, że konwencja zapewni, aby nie były czynione żadne różnice na niekorzyść obywateli polskich w Wolnym Mieście i innych osób polskiego pochodzenia lub mówiących po polsku. Wreszcie punkt szósty stwierdzał, że prowadzenie spraw zagranicznych Wolnego Miasta oraz ochronę jego obywateli za granicą przejmie rząd polski.[42]
Zgodnie z zaleceniem artykułu 104 pierwszy Wysoki Komisarz Ligi Narodów, Anglik Sir Reginald Tower, wkrótce po przybyciu do Gdańska 11 lutego 1920 r. przystąpił do pośredniczenia między Gdańskiem a Polską w sprawie szybkiego zawarcia konwencji. Już w maju obie strony przedłożyły pierwsze jej projekty, które były jednak tak bardzo przeciwstawne, że pertraktacje trwały przez całe lato aż do września 1920 r. i w końcu utknęły na martwym punkcie.
Główne założenia polskiego projektu opierały się na zapewnieniu Polsce bezpośredniej kontroli nad przyznanymi jej uprawnieniami w Gdańsku. Strona polska domagała się więc, aby sprawami spornymi zajmował się nie Wysoki Komisarz, lecz komisja polsko-gdańska złożona z dwu delegatów jednej i dwu drugiej strony. W wypadku niezgody miał być powołany przez nich arbiter, którego przy utrzymującym się braku porozumienia mógł wyznaczyć prezes Najwyższego Sądu Szwajcarii.[43]
Na obszarze Wolnego Miasta miały obowiązywać prawa polskie i rozciągać się nań kompetencje polskiego Sądu Najwyższego. Obiegowym środkiem płatniczym miała być waluta polska, a statki gdańskie miały pływać pod polską banderą. W Gdańsku miał stacjonować polski garnizon oraz flota wojenna, a także oddziały policyjne. Przedstawiciel Polski w Gdańsku pełniłby funkcję rezydenta lub komisarza rządu polskiego dla Wolnego Miasta, a nie tylko rolę przedstawiciela dyplomatycznego. Było to nawiązanie do dawnego urzędu polskiego Generalnego Komisarza w Gdańsku mianowanego w 1736 r. przez króla Augusta III.[44]
Jak widać, polski projekt konwencji zmierzał do wyraźnego ustalenia zwierzchności państwa polskiego nad Gdańskiem. Było to całkowicie uzasadnione, gdyż tylko w ten sposób można było zagwarantować egzekwowanie polskich uprawnień w Gdańsku. Żądania te wybiegały co prawda poza ustalenia traktatu wersalskiego w sprawie Wolnego Miasta Gdańska, ale zmierzały do naprawienia tych uchybień, jakie traktat wobec praw Polski do Gdańska popełnił. Projekt polski dążył także do ograniczenia roli Ligi Narodów i zredukowania jej wpływu na stosunki gdańsko-polskie.[45]
Widomym symbolem polskiej zwierzchności nad Gdańskiem miał być właśnie polski rezydent-komisarz generalny. Polska odmawiała bowiem od początku konsekwentnie Wolnemu Miastu atrybutów państwowości i suwerenności. Nie uznawała też Wolnego Miasta za równorzędnego partnera, lecz jedynie za obszar autonomiczny będący pod ochroną i kontrolą rządu polskiego.[46]
Natomiast projekt konwencji przedstawiony przez stronę gdańską wychodził z przeciwstawnych założeń, opierając się na zasadzie pełnej państwowości i suwerenności Wolnego Miasta, a więc całkowitym odcięciu się od powiązań z Polską. Jaskrawym wyrazem tej tendencji było domaganie się, aby prowadzenie spraw międzynarodowych i dyplomatycznych Wolnego Miasta znalazło się bezpośrednio w kompetencji Senatu. Również stosunki z Polską miały być według tego projektu sprowadzone do normalnych stosunków dyplomatycznych, jak między dwoma obcymi sobie państwami. Oznaczało to w istocie podważenie polskich szczególnych uprawnień w Gdańsku i godziło w żywotne interesy Polski w tym mieście.[47]
Projekt gdański był wyraźnie sprzeczny z postanowieniami traktatu wersalskiego, a przede wszystkim z artykułem 104, mówiącym o specjalnych uprawnieniach Polski w Gdańsku. Ujawnił on po raz pierwszy wrogą postawę niemieckich nacjonalistów zasiadających w gdańskich władzach wobec wszelkich powiązań z Polską, nawet wbrew własnym gospodarczym interesom mieszkańców Gdańska. Trzeba przy tym, zaznaczyć, że żądania te już wtedy podyktowane były przygotowaniami do przyłączenia tego miasta do Niemiec i stanowiły jedynie pierwszy etap tych dążeń, które w parę lat później stały się coraz bardziej jawne.
W sytuacji więc kiedy obie strony nie mogły znaleźć drogi porozumienia, a wysiłki Wysokiego Komisarza okazały się równie bezowocne, sprawą przygotowania konwencji polsko-gdańskiej zajęła się obradująca w Paryżu Rada Ambasadorów, której Główne Mocarstwa przekazały do załatwienia sprawy wynikające z traktatu wersalskiego. 7 maja 1920 r. Rada Ambasadorów w wyniku nacisku delegata Wielkiej Brytanii lorda Derby powzięła rezolucję w sprawie Gdańska, zmierzającą do dalszego ograniczenia uprawnień polskich, zwłaszcza w porcie gdańskim. Nie ulegało więc wątpliwości, że podmiotem sprawczym tych wysiłków był w dalszym ciągu rząd angielski, który starał się zwiększyć zasięg swych wpływów w Gdańsku, również w zakresie żeglugi.[48]
Rada Ambasadorów oświadczyła w rezolucji, że „w celu ewentualnego ulepszenia portu i we wspólnych interesach Polski i Wolnego Miasta zwraca uwagę stron na pożyteczność ustanowienia rady administracyjnej złożonej z przedstawicieli Polski, Wolnego Miasta i Ligi Narodów, której powierzy się wszystkie drogi wodne, doki, baseny i nabrzeża”. W tej samej rezolucji odrzucono też wniosek komisji Cambona zalecającej oddanie Polsce mandatu obrony Wolnego Miasta i stwierdzono, że Polska nie może założyć w Gdańsku bazy dla swej marynarki wojennej.[49]
Po raz pierwszy przejawiła się w ten sposób wyraźna tendencja do takiej interpretacji traktatu wersalskiego, która by ograniczała uprawnienia Polski w Gdańsku, choć punkt 4 artykułu 104 ustalił, że konwencja „zapewni Polsce prawo rozwijania i ulepszania dróg wodnych, doków, basenów, nabrzeży, dróg żelaznych i innych budowli i środków komunikacji wyżej wzmiankowanych oraz prawo wydzierżawiania lub nabywania W tym celu na odpowiednich warunkach koniecznych terenów i wszelkiej własności”. Nie ulega więc wątpliwościom, że właśnie Polska miała prawo „ulepszać” drogi wodne, doki, baseny i nabrzeża w Gdańsku.[50]
Rząd polski postanowił przeciwstawić się ograniczeniu swoich praw w Gdańsku i odrzucił rezolucję Rady Ambasadorów. Jednakże w 1920 r. w wyniku prowadzenia wojny z Rosją Radziecką stanowisko Polski na arenie międzynarodowej uległo osłabieniu. Wykorzystując tę sytuację, Rada Ambasadorów inspirowana przez rząd brytyjski, wymusiła na polskim ministrze spraw zagranicznych, Władysławie Grabskim, w Spaa 10 lipca 1920 r. zgodę na tzw. agreement w sprawie utworzenia gdańskiej Rady Portu i Dróg Wodnych. Rada taka została też wprowadzona uchwałą Rady Ambasadorów z 11 lipca do przyszłej konwencji polsko-gdańskiej. Ta sama uchwała polecała również przekazanie administracji ceł władzom Wolnego Miasta, co było sprzeczne z założeniem punktu 1 artykułu 104 traktatu wersalskiego, który ustalał, że konwencja „włączy Wolne Miasto Gdańsk do obszaru objętego polską granicą celną i zapewni ustanowienie w porcie strefy wolnej” .
Jeszcze w tym samym roku rząd polski próbował wycofać się z narzuconej Grabskiemu decyzji, twierdząc – nie bezzasadnie – że zgoda polskiego delegata została wymuszona, a więc nie jest ważna. Aby uzyskać zmianę nieprzyjaznej Polsce uchwały Rady Ambasadorów, rząd polski w swym nowym projekcie konwencji z września 1920 r. poszedł na pewne ustępstwa rezygnując z utrzymywania polskich wojsk i floty w Gdańsku, a także z objęcia Wolnego Miasta kompetencją Sądu Najwyższego w Warszawie.[51]
Polska dalej domagała się jednak przyznania jej zarządu nad całym portem, nad jego rozwojem i ulepszaniem. Obstawała również przy wyznaczeniu dla Gdańska rezydenta rządu polskiego, co oznaczałoby uznanie polskiej zwierzchności nad miastem. Celem nowego kompromisowego projektu było przede wszystkim niedopuszczenie do powstania Rady Portu i Dróg Wodnych, którą słusznie uznano za zagrożenie polskich uprawnień w porcie gdańskim. Rada owa mogła też stwarzać trudności dla polskiego handlu zamorskiego, który z konieczności ograniczony był do tego jedynego portu.[52]
Jednakże próba podważenia decyzji Rady Ambasadorów nie udała się wobec upartej postawy rządu brytyjskiego i strony gdańskiej, która nie uznała ustępstw polskich za wystarczające. Rada Ambasadorów w tej sytuacji postanowiła sama przejąć inicjatywę i wyznaczyła komisję w składzie: Francuz Laroche, Włoch Massigli i Anglik Kerr, do opracowania projektu konwencji polsko-gdańskiej.[53]
      Przedłożyła ona 16 października 1920 r. projekt konwencji, do którego 18 i 19 października zgłosiły poprawki delegacje gdańska i polska. Rada Ambasadorów uwzględniła je w nieznacznym stopniu i 19 października uznała projekt za ostateczny. Delegacja gdańska złożona z prezydenta gdańskiej Rady Państwa, Heinricha Sahma i posła do Zgromadzenia Konstytucyjnego Wilhelma Schummera podpisała tę konwencję 9 listopada 1920 r. w Paryżu.
Natomiast rząd polski, na znak protestu przeciwko ograniczeniu w niej uprawnień polskich w Gdańsku i sprzecznemu z założeniami traktatu wersalskiego powołaniu Rady Portu i Dróg Wodnych, odmówił podpisania przedłożonego tekstu. Uwzględniał on bowiem w dużej mierze żądania strony gdańskiej, pominął zaś wszystkie istotne wnioski polskie. Mimo, że stanowisko rządu polskiego było prawnie uzasadnione, Rada Ambasadorów i stojące za nią rządy, a zwłaszcza brytyjski, nie zawahały się przed użyciem ostrego nacisku politycznego, aby zmusić Polskę do podpisania konwencji w brzmieniu niezmienionym. Nacisk ten był tym gwałtowniejszy, że już 27 października 1920 r. przedstawiciele Głównych Mocarstw – Francji, Japonii, Włoch i Wielkiej Brytanii, ogłosili postanowienie, że proklamowanie Wolnego Miasta Gdańska winno nastąpić w dniu 15 listopada 1920 r.[54]
Mimo, że termin ten był bardzo bliski, rząd polski w dalszym ciągu odmawiał swej zgody. Nie powstrzymało to bynajmniej Anglii przed kolejnym naruszeniem postanowień traktatowych. Oto 15 listopada 1920 r. brytyjski pułkownik, pełniący funkcję zastępcy Wysokiego Komisarza Ligi Narodów, na posiedzeniu gdańskiego Zgromadzenia Konstytucyjnego oficjalnie proklamował powstanie Wolnego Miasta Gdańska.[55]
Ten akt ogłoszony mimo braku istotnego prawnego wymogu, jakim dla ukonstytuowania się Wolnego Miasta było podpisanie również przez Polskę konwencji, miał na celu złamanie oporu polskiego rządu przez postawienie go przed faktem dokonanym. W imieniu rządu l8 listopada 1920 r. konwencję podpisał Ignacy Paderewski. Na dokumencie jednak umieszczono datę 9 listopada, aby „wszystko było w porządku”. Tak więc dopiero w trzy dni po proklamowaniu Wolnego Miasta Gdańska dopełniony został nieodzowny warunek prawny wymagany dla ogłoszenia tego aktu. Dalszy opór rządu polskiego nie rokował wprawdzie większych nadziei na zmianę stanowiska mocarstw, ale rząd polski wykazał za mało stanowczości i wytrwałości w tej sprawie.[56]
Przewlekłe i napięte rokowania oraz towarzyszące temu okoliczności ujawniły już na samym początku głęboką sprzeczność między stanowiskiem obu stron, zapowiadając narastanie zatargów polsko-gdańskich. Już w kilka dni po podpisaniu konwencji doszło do symptomatycznego incydentu, który wskazywał na całkowicie odmienną interpretację podstawowych założeń statutu Wolnego Miasta przez zainteresowane strony.[57]
Oto rząd polski odmówił ratyfikacji konwencji polsko-gdańskiej, a jednocześnie uznał za nieważny egzemplarz podpisany przez delegację gdańską, gdyż odbiegał on od oryginału w końcowej formule, która brzmiała: „autentyczne egzemplarze konwencji otrzymuje każda z Wysokich Umawiających się Stron”. Formuła taka bywa stosowana zwykle w umowach międzynarodowych zawieranych między dwoma suwerennymi państwami, a więc równorzędnymi w sensie prawa międzynarodowego partnerami.[58] Wolne Miasto natomiast w myśl postanowień traktatu wersalskiego nie było państwem i nie miało atrybutu suwerenności, pozostając pod ochroną Ligi Narodów i udzielając Polsce specjalnych uprawnień na swym obszarze. Okazało się więc, że delegacja gdańska podpisała niepoprawiony egzemplarz konwencji, w oryginale bowiem zamiast słów „Wysokie Umawiające się Strony” widniało „La Pologne et la Ville Libre de Dantzig”.[59]
Użycie w konwencji polsko-gdańskiej wyrazów „Polska i Wolne Miasto Gdańsk” w miejsce „Wysokie Umawiające się Strony” oznaczało, że Rada Ambasadorów i Rada Ligi Narodów uznały stanowisko Polski, iż Wolne Miasto Gdańsk nie jest „Wysoką Stroną”, a tym samym nie jest równorzędnym partnerem państwa polskiego. Właśnie z tego samego powodu rząd polski odmówił zatwierdzenia konwencji polsko-gdańskiej, ratyfikowanie bowiem umów zgodnie z normami prawa międzynarodowego dokonywane jest tylko i wyłącznie przez suwerenne państwa.[60]
Rząd polski od początku więc przeciwstawił się teorii państwowości Wolnego Miasta Gdańska, którą starała się lansować strona gdańska, wspierana ze względów politycznych przez licznych prawników niemieckich; chodziło tu przede wszystkim o podważenie specjalnych stosunków Gdańska z Polską. Strona polska traktowała Wolne Miasto od początku jako związany z państwem polskim obszar autonomiczny, na którym Polsce przysługiwały specjalne uprawnienia.[61]
Za jedyną podstawę i wykładnię statutu Wolnego Miasta i stosunków polsko-gdańskich rząd polski uznawał traktat wersalski, konwencję zaś polsko-gdańską, zwaną też paryską, jedynie za rozwinięcie jego postanowień. Nie była ona ani podstawą uprawnień polskich w Gdańsku, ani umową międzypaństwową równorzędną z traktatem wersalskim, jak to usiłowała interpretować strona gdańska. To stanowisko Polski zostało w formie oficjalnej deklaracji przedłożone Radzie Ligi Narodów w celu zajęcia stanowiska w tej sprawie i powstrzymywania władz gdańskich przed interpretacją konwencji wymierzoną przeciwko specjalnym uprawnieniom Polski w Gdańsku.[62]
Rada Ligi Narodów poleciła przedstawicielowi Japonii wicehrabiemu Ishii Kikujiro zbadać ten problem. Już 17 grudnia 1920 r. przedłożył on Radzie raport, który stwierdzał, że podstawą stosunków polsko-gdańskich i statutu Wolnego Miasta Gdańska jest traktat wersalski. Przyjęcie tego raportu oznaczało, że Rada Ligi Narodów potwierdziła stanowisko rządu polskiego zawarte w jego deklaracji. Była to pierwsza sprawa polsko-gdańska, jaką zajęła się Liga Narodów, a zarazem jedna z nielicznych, w których organ ten uznał słuszność polskiego stanowiska.[63]

2.2. Konstytucja Wolnego Miasta Gdańska
Wkrótce po podpisaniu traktatu wersalskiego w lipcu 1919 r. władze gdańskie przystąpiły do prac nad projektem konstytucji, wysyłając delegacje do Hamburga, Lubeki i Bremy dla zapoznania się z ustrojem tych miast. Równocześnie rada miejska w porozumieniu z działającymi w Gdańsku .partiami politycznymi powołała tymczasową komisję konstytucyjną, liczącą 53 osoby, z nadburmistrzem Heinrichem Sahmem i przewodniczącym rady miejskiej. Oprócz nich w skład komisji weszło 19 przedstawicieli partii socjaldemokratycznej, 11 partii niemieckich demokratów, 8  niemieckiej narodowej partii ludowej, 8 zachodniopruskiej partii centrowej, 3 reprezentantów ludności polskiej i 2 niezależnej partii socjaldemokratycznej.[64]
Podział miejsc został dokonany według proporcji głosów uzyskanych przez te partie w wyborach do niemieckiego Zgromadzenia Narodowego (Nationalversammlung) w styczniu 1919 r., z tym że ludności polskiej, która nie uczestniczyła z własną listą w tych wyborach, początkowo przydzielono tylko dwa miejsca w komisji. Następnie wobec protestu jej delegatów, wskazujących na to, że statystyki pruskie zaniżały procent Polaków w Gdańsku, dodano polskiej grupie jeszcze jedno miejsce.[65]
Po odbyciu dwóch posiedzeń w dniach 29 września i 6 października 1919 r. komisja konstytucyjna na tym drugim posiedzeniu postanowiła wyłonić podkomisję, która miała zająć się szczegółowym przestudiowaniem dwóch przedłożonych projektów konstytucji i na ich podstawie opracować własny projekt. Jeden z nich opracowany został przez nadburmistrza miasta i nazywany był od nazwiska jego autora projektem Sahma, uzyskał on poparcie partii prawicowych i centrowych, natomiast drugi projekt konstytucji przedstawiła partia socjaldemokratyczna.
Podkomisja składała się z 15 osób, pod przewodnictwem Sahma. W jej skład wchodził już tylko jeden delegat polskiej mniejszości – na zmianę byli to – Franciszek Kulbacz i Bonifacy Łangowski. Podkomisja konstytucyjna od 17 października 1919 r. do 29 marca 1920 r. odbyła 21 posiedzeń. Przedyskutowano oba przedłożone projekty, a także zgłoszone później uzupełnienia i wnioski.[66]
Ogólnie biorąc projekt konstytucji opracowany przez Sahma i radę miejską opierał się głównie na tradycjach Hanzy i zmierzał do nadania Gdańskowi charakteru całkowicie samodzielnego hanzeatyckiego miasta, a nawet Wolnej Republiki (Freistaat). Natomiast w odniesieniu do ustroju wewnętrznego dążył do skupienia władzy w rękach Senatu i jego prezydenta, z pomniejszeniem roli Zgromadzenia Ludowego i z pominięciem gwarancji praw obywatelskich.[67] Ten prawicowy projekt cechował wyraźny konserwatyzm wywodzący się w prostej linii z tradycji dawnego, hanzeatyckiego patrycjatu, który przez całe wieki odmawiał dzielenia się władzą z biednymi mieszczanami i rzemieślnikami walczącymi z wyzyskiem Hanzy.[68]
Kontrprojekt konstytucji zgłoszony przez. socjaldemokratów równie mocno podkreślał samodzielność. Wolnego Miasta, eliminując jedynie z jego nazwy przymiotnik „hanzeatyckie”. Socjaldemokraci pragnęli jednak zerwać z elitarnymi tendencjami wywodzącymi się z hanzeatyckich wzorów i nadać większe prerogatywy nie Senatowi, a przedstawicielstwu ludowemu, przed którym Senat byłby odpowiedzialny za wykonywanie uchwał. Projekt socjaldemokratyczny opierał się na zasadach parlamentaryzmu demokratycznego i był wzorowany na niemieckiej konstytucji weimarskiej z 1919 r., przewidywał także możliwość odwoływania się w pewnych sprawach do ogólnego referendum ludowego.[69]
Oba projekty wyrażały tendencję do zupełnego odcięcia Gdańska od wszelkich statutowych powiązań z Polską, pomijały sprawę gwarancji dla jej uprawnień w Gdańsku i nadawały Wolnemu Miastu charakter obszaru niemieckiego, dyskryminując mniejszość polską. Wniosek Franciszka Kubacza o dopuszczenie języka polskiego do urzędów i szkół na równi z językiem niemieckim został odrzucony.
Postulaty polskiej ludności przedłożone podkomisji zmierzały do konstytucyjnego zagwarantowania polskiej mniejszości równych praw, przy czym każde ich naruszenie pociągać miało odszkodowania. Wszystkie klauzule dotychczasowego kodeksu prawa prywatnego ograniczające prawa mniejszości polskiej w Gdańsku miały utracić swą ważność; także kontynuowanie niemieckiej kolonizacji wewnętrznej godzące w polską mniejszość miało być zakazane. Niemiecka większość odrzuciła niemal wszystkie wnioski płynące z polskich postulatów i nie zostały one uwzględnione w ostatecznym projekcie konstytucji opracowanym przez podkomisję.[70]
Ponieważ zarówno komisja, jak i podkomisja konstytucyjna nie były organami wybranymi, lecz mianowanymi przez radę miejską i stronnictwa polityczne, musiały one przekazać dalsze prace nad konstytucją organowi powołanemu w sposób demokratyczny, jak to zaleciła Rada Ligi Narodów.[71]
Podkomisja konstytucyjna pracowała więc także nad projektem ordynacji wyborczej do Zgromadzenia Konstytucyjnego. Działalność jej oparta była na zaleceniu Rady Ligi Narodów, która powołując Wysokiego Komisarza Reginalda Towera poleciła mu podjęcie przygotowań do wyborów konstytuanty na zasadach demokratycznych.
Podkomisja przedstawiła projekt ordynacji wyborczej, który został uchwalony i przez komisję konstytucyjną i zatwierdzony przez Wysokiego Komisarza. Prawa wyborcze otrzymali więc wszyscy mieszkańcy Gdańska, którzy ukończyli 20 lat, mieli obywatelstwo niemieckie i 10 stycznia 1920 r., w dniu wejścia w życie traktatu wersalskiego, zamieszkiwali obszar przyszłego Wolnego Miasta Gdańska. Jeden poseł miał reprezentować około 30 000 mieszkańców.[72]
Wolne Miasto Gdańsk obejmowało łącznie z przyległymi do miasta włączonymi doń powiatami 1893 km2 i według spisu z 1923 r. liczyło 366 730 mieszkańców, w tym około 40 000 Polaków. W skład Wolnego Miasta wchodziło pięć powiatów, to jest: gdański, sopocki, wyżyny gdańskiej, niziny gdańskiej i Żuławy. Największy procent ludności polskiej (ponad 20) według urzędowych statystyk wykazywał powiat sopocki. Początkowo granica polsko-gdańska przebiegać miała przez sam Sopot, jednakże z uwagi na kuracyjny w dużym stopniu charakter miejscowości postanowiono nie dzielić jej i w całości włączyć do Wolnego Miasta.[73]
Przedstawiciel ludności polskiej Bonifacy Łangowski protestował przeciwko pozbawieniu praw wyborczych Polaków nie mających obywatelstwa niemieckiego. Również w tej sprawie wystąpiła gazeta mniejszości polskiej „Dziennik Gdański” z 20 kwietnia 1920 r., ale protesty te nie znalazły posłuchu ani u władz gdańskich, ani też u Wysokiego Komisarza.[74]
16 maja 1920 r. odbyły się pierwsze wybory do gdańskiego Zgromadzenia Konstytucyjnego (Die Verfassunggebende Versammlung). Dla wystawienia kandydata wymaganych było przynajmniej 50 podpisów wyborców. W głosowaniu wzięły udział 153 234 osoby, z czego na listę polską padło 9321 głosów, czyli 6,1%. Na łączną liczbę 120 posłów do Zgromadzenia Konstytucyjnego wybrano 34 z ludowej partii niemiecko- -narodowej; 21 z partii niezależnych socjaldemokratów; 19 z partii socjaldemokratycznej; 17 z Centrum; 12 z wolnego Zjednoczenia gospodarczego; 10 z partii niemieckich demokratów i 7 przedstawicieli mniejszości polskiej.[75]
Posłami polskimi wybrani zostali: Bronisław Budzyński, Teodor Grobelski, Wojciech Jedwabski, Franciszek Kubacz, Stanisław Kugnert, Bonifacy Łangowski i Władysław Panecki. Na mocy rozporządzenia Rady Państwa z 31 maja 1920 r. zadania i uprawnienia Zgromadzenia Konstytucyjnego obejmowały: opracowanie konstytucji oraz przygotowanie konwencji między Wolnym Miastem a Polską, która miała stanowić składową część statutu prawnego Wolnego Miasta Gdańska. Uchwały Zgromadzenia zapadały zwykłą większością, a obrady były jawne. Posłom przysługiwał immunitet oraz prawo odmowy zeznań w sprawach wynikających z pełnienia swej funkcji. O każdym swym posiedzeniu zgromadzenie powiadamiało Pełnomocnika Mocarstw i Radę Państwa podając porządek obrad.[76]
Pierwsze posiedzenie Zgromadzenia odbyło się 14 czerwca 1920 r. i zostało otwarte przez Wysokiego Komisarza Ligi Narodów, a zarazem Pełnomocnika Mocarstw Sir Reginalda Towera w Obecności dowódcy wojsk angielskich w Gdańsku Richarda Hakinga (późniejszego Wysokiego Komisarza) oraz Komisarza Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej Macieja Biesiadeckiego i konsulów innych państw, a także alianckich władz wojskowych. Przewodniczącym Zgromadzenia wybrany został Wilhelm Reinhardt z partii niemiecko-narodowej, pierwszym jego zastępcą Wilhelm Rahn z niezależnej partii socjalistycznej, a drugim zastępcą Hans Zint z partii socjaldemokratycznej.[77]
Zgromadzenie podjęło dalsze prace nad przygotowaniem konstytucji, zapoczątkowane wcześniej przez podkomisję stronnictw politycznych i przez radę miejską.
Po debacie ogólnej Zgromadzenie powołało komisję konstytucyjną, a ta z kolei podkomisję, która po odbyciu 18 posiedzeń i przedyskutowaniu szeregu wniosków przedłożyła 27 czerwca 1920 r. projekt konstytucji pod obrady Zgromadzenia. Referentem generalnym był Otto Lonninig, prawnik ze stronnictwa niemieckich demokratów, autor kilku późniejszych prac o Wolnym Mieście Gdańsku. Posłowie polscy w końcowej debacie domagali się unieważnienia wszystkich pruskich aktów prywatno-prawnych dyskryminujących ludność polską, ale żądania tego nie uwzględniono.[78]
Grupa polska w Zgromadzeniu postulowała umieścić ponadto następujące punkty w artykułach konstytucji mówiących o prawach mniejszości: a) gwarancja prawa mniejszości polskiej do takiego samego swobodnego rozwoju narodowego, jaki zapewniony został ludności niemieckiej w Gdańsku, b) zagwarantowanie swobody używania języka polskiego w życiu publicznym, w sądach, urzędach, szkołach, c) nieważność z samego prawa wszelkich porozumień prywatnych i zawierania umów dyskryminujących pod względem narodowym jedną ze stron, d) zakaz wewnętrznej niemieckiej kolonizacji Gdańska przez faworyzowanie ludności niemieckiej w tym mieście oraz zwiększenie jej drogą imigracji, a także zakaz prowadzenia innych podobnych przedsięwzięć wymierzonych przeciwko określonej narodowości, e) nakaz likwidacji Banku Chłopskiego (Bauernbank) dla Pomorza i Poznania, który od wielu lat wspierał niemiecką przymusową kolonizację, między innymi na obszarze Gdańska.[79]
Trzeba podkreślić odwagę i dalekowzroczność polskich posłów, a zwłaszcza Bonifacego Łangowskiego, który uparcie wskazywał w Zgromadzeniu na to, że Polacy nie mogą uznać za wystarczające sformułowania projektu konstytucji ogólnikowo deklarujące równość wszystkich obywateli wobec prawa. Domagał się on konkretnych gwarancji i rękojmi dla uprawnień polskiej mniejszości w Gdańsku.
Jednak argumenty polskich posłów natrafiły, na ostre sprzeciwy i wszystkie wnioski zostały przez większość niemiecką odrzucone. Przeciwko równouprawnieniu języka polskiego głosowali nawet socjaliści, co dobitnie świadczyło o sile niemieckiego nacjonalizmu w Gdańsku. Jedynie w artykule projektu konstytucji o mniejszościach zdecydowano się zmienić formułę negatywną „nie będzie się ograniczać rozwoju mniejszości” na „gwarantuje się rozwój mniejszości”. Ta bliżej nie sprecyzowana słowna gwarancja była jedynym, zupełnie formalnym ustępstwem wobec wszystkich żądań polskich posłów.[80]
W debatach nad projektem socjaldemokraci sprzeciwiali się głównie tej jego części, która dotyczyła Senatu, dążąc do ograniczenia jego władzy i poddania go pełnej odpowiedzialności przed Zgromadzeniem Ludowym. Polscy przedstawiciele popierali to, stanowisko lewicy. Partie prawicowo-centrowe miały jednak wystarczającą większość 73 posłów, dla przeforsowania swych postulatów. Wyraźnie określił je rzecznik ludowej partii niemiecko-narodowej, Adalbert Matthaei, podczas debaty końcowej nad konstytucją w Zgromadzeniu, oświadczając „że chodzi o to, aby konstytucja zapewniła Wolnemu Miastu silną władzę, niemiecki charakter, aby podkreśliła znaczenie religii i łagodziła przeciwieństwa socjalne”. Zgromadzenie Konstytucyjne odrzuciło poprawki zgłoszone przez lewicę utrzymując postanowienia uwydatniające rolę Senatu i ograniczając parlamentaryzm demokratyczny w Wolnym Mieście; również wnioski polskie zgłoszone przez Łangowskiego, postulujące udzielenie gwarancji konstytucyjnych dla uprawnień polskiej mniejszości, zostały odrzucone.[81]
Na ostatnim, posiedzeniu Zgromadzenia Konstytucyjnego 11 sierpnia 1920 r., po dwumiesięcznych debatach, została uchwalona konstytucja Wolnego Miasta Gdańska. Za przedłożonym tekstem konstytucji w trzecim czytaniu na 113 biorących udział w głosowaniu oddało głosy 68 posłów, przeciwko 44 (partii socjalistycznych oraz przedstawicieli polskiej mniejszości) przy jednym wstrzymującym się od głosowania. Konstytucja została następnie zgodnie z postanowieniem artykułu 103 traktatu wersalskiego przedłożona Lidze Narodów do akceptacji i gwarancji. Przez Wysokiego Komisarza tekst konstytucji został przekazany w sierpniu do Sekretariatu i Rady Lagi Narodów, która poleciła delegatowi Japonii Ishii przedłożenie wstępnego raportu w tej sprawie.[82]
W wyniku tego doszło do znacznej zwłoki i w dniu 15 listopada 1920 r., kiedy to ogłoszono oficjalnie utworzenie Wolnego Miasta Gdańska, zabrakło nie tylko wymaganej traktatem wersalskim podpisanej konwencji z Polską, o czym była mowa poprzednio, ale także konstytucja gdańska nie uzyskała jeszcze ważności. Proklamowanie Wolnego Miasta w tych warunkach przez brytyjskiego pułkownika Strutta było więc wyrazem zupełnego lekceważenia norm prawnych.
Dopiero 17 listopada Rada Ligi Narodów rozpatrzyła pospiesznie raport Ishii w sprawie gdańskiej konstytucji i podjęła rezolucję, która głosiła, że od dnia swego powstania Wolne Miasto Gdańsk znajduje się pod ochroną Ligi Narodów. Jego konstytucji nadano gwarancje Ligi Narodów, które obejmowały: 1) akceptację tekstu konstytucji, 2) konieczność uzyskania uprzedniej zgody Ligi Narodów na wszelką zmianę znajdującej się pod gwarancją konstytucji, 3) obowiązek Wolnego Miasta przestrzegania zarówno litery, jak i ducha konstytucja. Punkty 2 i 3 tej rezolucji dawały zatem Lidze Narodów, a więc jej organom – Radzie i Wysokiemu Komisarzowi, prawo interweniowania również w sprawy wewnętrzne Wolnego Miasta w postaci nadzoru nad stosowaniem postanowień konstytucji.[83]
Rezolucja Rady Ligi Narodów polecała też wprowadzenie szeregu poprawek do przedłożonego tekstu konstytucji. Rada poleciła mianowicie, aby w ciągu trzech tygodni Zgromadzenie Konstytucyjne wprowadziło poprawki, w myśl których należało: 1) pominąć we wszystkich artykułach słowa ,,miasto hanzeatyckie”, pozostawiając jedynie jako oficjalną nazwę Wolne Miasto Gdańsk, 2) połączyć artykuły 4 i 5 o języku niemieckim jako urzędowym i o uprawnieniach języka polskiego, 3) artykuły 41 i 44 o uprawnieniach Senatu do reprezentowania Wolnego Miasta na zewnątrz i w sprawie zawierania traktatów międzynarodowych uzupełnić dodając, że postanowienia te nie naruszają uprawnień Polski wynikających z artykułu 104 punktu 6 traktatu wersalskiego, 4) wprowadzić postanowienie, że zmiany konstytucji wchodzą w życie dopiero po przedłożeniu i zaakceptowaniu ich przez Ligę Narodów, 5) zobowiązać władze Wolnego Miasta, aby w ciągu sześciu miesięcy przedłożyły Lidze Narodów zasady projektu ustawy o obywatelstwie Wolnego Miasta, 7) stwierdzić w konstytucji, że Liga Narodów ma prawo w każdym czasie zażądać wyjaśnień od Senatu dotyczących spraw publicznych Wolnego Miasta, 8) wprowadzić postanowienie, że Wolne Miasto bez zgody Ligi Narodów nie może stać się bazą wojskową lub morską, nie może wznosić umocnień i zezwalać na wytwarzanie materiałów i sprzętu wojskowego.[84]
Zgromadzenie Konstytucyjne własną uchwałą z 6 grudnia 1920 r. przekształciło się w Zgromadzenie Ludowe (Volkstag) i już jako normalny parlament Wolnego Miasta na posiedzeniu 9 grudnia uchwaliło bez dyskusji żądane przez Ligę Narodów poprawki do konstytucji gdańskiej. Referent tej sprawy Siegfried Bumke oświadczył przy tym, że komisja konstytucyjna nie uważa poprawek Ligi Narodów za słuszne i potrzebne, lecz nie widzi możliwości ich odrzucenia.
Uchwała Zgromadzenia wprowadzająca żądanie poprawki została przedstawiona Radzie Ligi Narodów, która poczyniła w niej ponownie drobne zmiany zmierzające do ścisłego wprowadzenia tekstu swych poprawek, np. do stwierdzenia, że Wolne Miasto nie może być bazą wojskową, dodano „bez każdorazowej, uprzedniej zgody Ligi Narodów”; z określenia, że uprawnienia Polski wynikają z konwencji zawartej na podstawie artykułu 104 traktatu wersalskiego, usunięto sformułowanie o konwencji i uprawnienia te wprowadzono wprost z traktatu wersalskiego.[85]
Te nowe zmiany zalecone przez Ligę Narodów przez dłuższy czas nie były uwzględniane przez Zgromadzenie Ludowe Wolnego Miasta i po wielu odroczeniach dopiero na mocy ustawy z 17 maja 1921 r. zostały wprowadzone do konstytucji. Ustawa ta została zatwierdzona ostatecznie przez Radę Ligi Narodów 18 czerwca tegoż roku. Dopiero ta data jest faktycznym dniem wprowadzenia w życie pełnego, przyjętego tekstu konstytucji Wolnego Miasta Gdańska, który został wydrukowany w gdańskim urzędowym dzienniku „Staaitsanzeiger”.[86]





















ROZDZIAŁ 3
USTRÓJ WOLNEGO MIASTA GDAŃSKA
Ustrój polityczny oznacza strukturę organizacyjną, kompetencje i określone prawem wzajemne zależności organów państwa […]. W doktrynie prawa konstytucyjnego podkreśla się, że ustrój polityczny jest kategorią złożoną, oznaczającą podstawowe zasady struktury władz państwowych oraz główne instytucje polityczne i prawne.[87]
Termin zasad ustroju jest terminem złożonym. Każda konstytucja określa pewne zasady podstawowe, które rozstrzygają o charakterze ustrojowym danego państwa i określają panujący w nim system władzy. Suma tych zasad składa się na tożsamość konstytucyjną państwa. Zasady te wskazują przede  wszystkim tego, do kogo należy władza w państwie (określają suwerena), ustanawiają podstawowe formy wykonywania tej władzy i rodzaje (typy)  organów państwowych do tego powołanych. Zasady te określają podstawowe  sposoby (płaszczyzna formalna) i treści (płaszczyzna materialna) wykonywania władzy, wskazując idee i cele jakie powinny być w tym procesie urzeczywistniane. Wszystkie te czynniki składają się na kategorię naczelnych zasad ustrojowych.[88]
Zasadą ustrojową, wyrażoną expressis verbis w tekście konstytucji Wolnego Miasta Gdańsk, była zasada zwierzchnictwa (suwerenności) Narodu. Zasadę tę formułowa art. 3 konstytucji, stanowiąc, iż „Władzę państwową sprawuje naród”.
Zainteresowanie pojęciem suwerenności datuje się od średniowiecza, gdy monarchowie dążyli do uniezależnienia  się  zarówno  od  wpływów  sił  zewnętrznych  pretendujących do  odgrywania  roli  władzy uniwersalnej (papiestwo, cesarstwo), jak i od sił wewnętrznych (feudałowie). Później doktryna suwerenności wychodziła naprzeciw  teoretycznemu  uzasadnieniu  niezależności  powstających  państw  narodowych  i sprzyjała tworzeniu jednego, hegemonicznego systemu władzy terytorialnej. Władza, a zwłaszcza władza państwowa była i jest badana przez różne dyscypliny nauk prawnych, a szerzej – nauk społecznych, z użyciem specyficznych dla nich metod badawczych, ich aparatu pojęciowego itp.[89] W rezultacie otrzymujemy różne definicje suwerenności i suwerena. Suwerenność nie jest pojęciem jednolicie w niej rozumianym. Poszczególni autorzy zwracają uwagę na różne cechy. Nie sposób więc omówić tu wszystkich możliwych ujęć. W niektórych definicjach opisuje się suwerenność jako niepodzielną, bezwarunkową, nieograniczoną władzę łamania i tworzenia prawa, władzę decydowania we wszystkich sprawach wewnątrz państwa.[90] Jeszcze inni podkreślają  aspekt  zewnętrzny,  międzynarodowy i  skupiają  się  na  niepodległości, niezależności władzy suwerennej od innych państw.[91] Bardziej rozwinięte definicje łączą aspekt wewnętrzny z zewnętrznym i w sposób kompleksowy ujmują pojęcie suwerenności.
Władza suwerenna nie jest abstrakcją i wykonywana jest przez określony podmiot. Powstaje więc pytanie, kto może nim być. W każdym państwie starano się jakoś uzasadnić przekazanie władzy konkretnemu podmiotowi. Chciano w ten sposób osiągnąć dwojaki cel – z jednej strony zapewnić legitymację sprawowanej przez niego władzy, a z drugiej strony dążono do stabilizacji władzy i umożliwienia zwalczania jej wrogów.[92] W trakcie walki o władzę między różnymi siłami społecznymi powstało wiele teorii wskazujących, kto jest podmiotem władzy i dlaczego.
Konstytucja Wolnego Miasta Gdańska jako suwerena określiła Naród, stąd też mamy do czynienia z zasadą suwerenności (zwierzchnictwa) Narodu. Zasada ta określa suwerena, a więc wskazuje tego, do kogo należy władza w państwie. Przyjęta w art. 4 konstytucji formuła nawiązywała do koncepcji suwerenności, jaka ukształtowała się w doktrynie europejskiej na przełomie XVIII i XIX w. Wskazanie tej doktryny na Naród jako suwerena (a więc wyłączny podmiot najwyższej władzy w państwie) miało na początku znaczenie przede wszystkim negatywne. Chodziło bowiem o wyraźne podkreślenie, że suwerenem nie może być monarcha, niedopuszczalny ma być więc powrót do monarchii absolutnej.[93]
Znacznie trudniejsze jest zdefiniowanie pozytywnego aspektu omawianej doktryny i zdefiniowanie pojęcia Naród. Wiadomo tylko, że pojęcie to ma charakter filozoficzno-społeczny, a nie etniczny. W żadnym więc razie nie można utożsamić Narodu z ogółem osób danej narodowości, a pozostawiać poza zakresem tego pojęcia osoby innej narodowości.[94] Pojęcie Naród należało natomiast odnosić do wspólnoty wszystkich obywateli Wolnego Miasta Gdańska.
Konstytucja Wolnego Miasta w swej ostatecznej postaci opierała się zasadniczo na systemie wielopartyjnej reprezentacji parlamentarnej (przedstawiciele Narodu) z rozbudowanymi uprawnieniami Senatu jako władzy wykonawczej. Utrzymano w niej dążność do uzyskania charakteru państwowego. Powtarzające się w konstytucia określenia „państwo” i „państwowe” w odniesieniu do Wolnego Miasta Gdańska, a także ustalenie godła „państwowego” i flagi, miało podkreślić państwowość i suwerenność, której w istocie Wolne Miasto Gdańsk nie miało. Laga Narodów milcząco akceptowała owe roszczenia.[95]
Sama konstytucja składała się ze 117 artykułów. W tym miejscu bliższego omówienia wymaga jedynie pierwsza jej część, do artykułu 70, która ustalała zasady ustroju Wolnego Miasta. Część dalsza od artykułu 71 do 117 zajmowała się podstawowymi prawami i obowiązkami obywateli. Pierwsza część konstytucji, zatytułowana Ustrój Państwa (Aufbau des Staates), dzieliła się na siedem rozdziałów.[96]
Pierwszy rozdział pod tytułem „postanowienia ogólne” w artykułach 1-5 określał podstawy ustrojowe Wolnego Miasta. Artykuł 1 głosił, że Gdańsk jest republiką o nazwie Wolne Miasto Gdańsk. W artykule 2 opisano flagę i godło Gdańska, którym były dwa krzyże koloru srebrnego ze złotą koroną nad nimi, na tle czerwonej tarczy. Warto przypomnieć w tym miejscu, że korona w herbie Gdańska pojawiła się po złączeniu z Polską w 1466 r. i symbolizowała właśnie zwierzchność królestwa polskiego nad Gdańskiem.[97]
W artykule 5 ustalono, że Gdańsk nie może być bazą wojskową, zgodnie z żądaniami Ligi Narodów zakładającymi demilitaryzację Wolnego Miasta.
Następne artykuły 6-24 omawiały sprawy związane z gdańskim Zgromadzeniem Ludowym. Przedstawicieli do niego wybierano w głosowaniu powszechnym, równym, tajnym, bezpośrednim i proporcjonalnym. Czynne prawo wyborcze przysługiwało wszystkim obywatelom Gdańska od ukończenia dwudziestego pierwszego roku życia, natomiast bierne od ukończenia dwudziestego piątego roku życia. Posłowie nie byli związani instrukcjami swych wyborców i nie mogli być odwołani, przysługiwał im immunitet nietykalności poselskiej. Zgromadzenie Ludowe składało się ze stu dwudziestu posłów. [98]
Jak wynika z powyższego, wskazać tu można na trzy nowe zasady ustrojowe dotyczące Wolnego Miasta Gdańska.
Pierwsza z zasad to zasada republikańskiej formy ustroju politycznego. Przytoczona zasada stwierdzała, iż  państwo jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Państwo wedle niej rozumiane było jako zrzeszenie obywateli, którego członkowie stanowią swoistą wspólnotę obywatelską (respublica, res populica), co zostaje przeciwstawione zasadzie państwa jako własności króla (regnum). Wynikały z tego konkretne postulaty. Po pierwsze fakt, iż państwo identyfikowane było nie ze swoimi organami władzy czy realizowanymi przez nie funkcjami, ale z ogółem jej obywateli (naród w rozumieniu politycznym).[99] Po drugie, w świetle tej zasady, członkowie wspólnoty (a zatem wszyscy obywatele Wolnego Miasta) uprawnieni byli do korzystania ze wszelkich dostępnych im praw i wolności, a także zobowiązani do realizacji wszelkich obowiązków służących do utrwalania jej powszechnego dobra.[100] Po trzecie, każdy obywatel mógł korzystać ze wszystkich instytucji i urządzeń działających w imieniu Wolnego Miasta, a także przyczyniać się do trwania tychże instytucji, ich rozwoju i właściwego funkcjonowania.[101] Prócz artykułu 1 Konstytucji Wolnego Miasta Gdańska, zasadę republikańskiej formy ustroju wzmacniały także m. in. artykuły nadające obywatelom prawa do wybierania kandydatów do Zgromadzenia Ludowego, a także samego kandydowania.
Druga z zasad to zasada demokracji przedstawicielskiej. Demokracja pośrednia, zwana też przedstawicielską, to sposób sprawowania władzy, w którym decyzje są w imieniu suwerena (Narodu) podejmowane przez organ przedstawicielski (parlament) pochodzący z wyborów.[102] Jest to podstawowy sposób sprawowania władzy, jako że instytucje demokracji bezpośredniej albo są technicznie niemożliwe do zastosowania na szczeblu ogólnopaństwowym (np. zgromadzenie wyborców), albo stosowane mogą być tylko w wypadkach szczególnych (np. referendum). Rzeczywistą formą wykonywania władzy przez korpus wyborczy jest więc jej delegowanie na rzecz regularnie wybieranych przedstawicieli.[103] Konstytucja Wolnego Miasta Gdańska uznaje przeto demokrację pośrednią za podstawowy sposób rządzenia państwem. Podkreśla to art. 7 konstytucji: „Posłami są przedstawiciele całego narodu i odpowiadają tylko przed własnym sumieniem, nie wiążą ich żadne zlecenia”. Istotą demokracji pośredniej jest podejmowanie decyzji w imieniu suwerena przez organ (organy) przedstawicielski pochodzący z wyborów. Jest niesporne, że charakter tak rozumianego organu przedstawicielskiego należy przypisać Zgromadzeniu Ludowemu.
Trzecia z zasad to zasada pięcioprzymiotnikowego prawa wyborczego. Samo pojęcie prawa wyborczego jest używane w dwóch znaczeniach. W znaczeniu podmiotowym oznacza ono jedno z praw obywatela. Z natury rzeczy przysługuje ono tylko obywatelom (w tym sensie nie można więc traktować praw wyborczych jako praw człowieka). Rozróżnia się pojęcie prawa wyborczego czynnego (prawo wybierania, prawo do głosowania w wyborach, czyli prawo do wybierania) i biernego (prawo wybieralności, prawo do kandydowania, do uzyskania mandatu w wyniku wyborów). Pomiędzy biernym a czynnym prawem wyborczym mogą zachodzić i często zachodzą dosyć poważne różnice. O ile zasada powszechności czynnego prawa wyborczego jest zasadą absolutną, o tyle przy określaniu biernego prawa wyborczego dopuszcza się różnego rodzaju ograniczenia, np. polegające na ustanowieniu wyższej granicy wieku.[104]
W znaczeniu przedmiotowym prawo wyborcze oznacza gałąź prawa regulującą kwestie przygotowania, przeprowadzenia i ustalenia wyników wyborów, zarazem jest to jedna z dziedzin prawa konstytucyjnego.[105]
Szczegółowe unormowania prawa wyborczego są zbudowane wokół tzw. podstawowych zasad prawa wyborczego. Są to zasady, ukształtowane w rozwoju historycznym i traktowane dzisiaj jako konieczne przesłanki demokratyzmu wyborów. Jeżeli więc zasady te nie są urzeczywistniane, to wybory ex definitione nie mogą przybrać demokratycznego charakteru.[106] Nie są to jednak przesłanki wystarczające – można sobie bowiem wyobrazić wybory przebiegające według owych zasad, ale nie spełniające innych wymogów demokratyzmu (zwłaszcza wymogów wynikających z zasady pluralizmu politycznego).
Podstawowe zasady prawa wyborczego określa się tradycyjnie mianem przymiotniki wyborcze, które stanowią pewien kanon i odnoszą się do praw wyborczych obywatela i sposobu głosowania – mówi się więc, że wybory są powszechne, równe i bezpośrednie, a głosowanie – tajne. Stąd wywodzi się pojęcie wyborów czteroprzymiotnikowych. Piąty przymiotnik – proporcjonalność – odnosi się do innego zagadnienia, a mianowicie do sposobu ustalania wyniku wyborów.[107] Jeżeli wybory nie są oparte o zasadę proporcjonalności, to odbywają się według zasady większości, ponieważ jednak zasada większości jest historycznie wcześniejsza, miano wyborów pięcioprzymiotnikowych odnosi się tylko do wyborów przeprowadzanych według zasady proporcjonalności.[108]
Konstytucja Wolnego Miasta Gdańska nadawała charakter pięcioprzymiotnikowy prawu wyborczemu do Zgromadzenia Ludowego (co wynikało z postanowień art. 8).
Zgromadzenie było wybierane co cztery lata i zwoływane przez swego przewodniczącego. Pierwsze posiedzenie otwierał zawsze prezydent Senatu. Zgromadzenie wybierało prezydium, do którego oprócz przewodniczącego wchodziło dwóch jego zastępców oraz ławnicy poszczególnych frakcji partyjnych reprezentowanych w Zgromadzeniu. Przewodniczący zapewniał porządek wewnętrzny i sprawował władzę policyjną w gmachu Zgromadzenia. Podlegały mu administracja Zgromadzenia, zarządzał również wpływami i wydatkami w ramach budżetu, jak również reprezentował Wolne Miasto Gdańsk.[109]
Uchwały podejmowano w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, zwykłą większością głosów, z wyjątkiem ustalonych w konstytucji szczególnie ważnych spraw, przy których wymagane było liczniejsze kworum i większość kwalifikowana, np. zmiany konstytucji, rozwiązanie Zgromadzenia i uchylenie jawności obrad wymagało bezwzględnej większości głosów.[110]
Zgromadzenie miało prawo domagać się od Senatu informacji o sprawach państwowych, wykonania zawartych postanowień i wydatkowania dochodów budżetowych. Żądanie wyjaśnienia należało poprzedzić złożeniem pisemnej informacji w Senacie. Zgromadzenie miało prawo, a na wniosek jednej piątej swoich członków obowiązek powołać komisję kontroli w wypadku, jeżeli podważona została zgodność z prawem albo rzetelność postępowania państwowego lub administracyjnego. Komisja kontroli nie miała prawa ingerowania w toczącej się sprawie sądowej lub dyscyplinarnej. Komisje wnosiły dowody, uznane przez wnioskującego za wymagane, na jawnym posiedzeniu. Komisja kontroli mogła na wniosek dwóch trzecich wykluczyć jawność postępowania. Sądy i urzędy administracyjne były zobowiązane do służenia komisji w zdobywaniu dowodów. Na żądanie urzędy zobowiązane były do przedłożenia wymaganych akt.[111]
Drugim z organów centralnych w systemie ustrojowym Wolnego Miasta Gdańska był Senat. Zgodnie z przepisami konstytucji Senat Wolnego Miasta Gdańska stanowił naczelną władzę kraju oraz ustalał politykę działania i ponosił odpowiedzialność przed Zgromadzeniem Ludowym. Do głównych zadań Senatu należało m.in.: prowadzenie administracji w Wolnym Mieście i sprawowanie nadzoru nad urzędami państwowymi, sporządzanie planu budżetu, zarządzanie majątkiem i dochodami państwa, dysponowanie wpływami i wydatkami, obrona praw państwa, powoływanie urzędników, dbanie o bezpieczeństwo i dobro ogólne państwa i jego obywateli, a także prawo wydawania aktu łaski.[112] Wszelkie dokumenty wystosowane w imieniu Wolnego Miasta podpisywał prezydent lub jego zastępca oraz jeden z członków Senatu. Senat posiadał prawo inicjatywy ustawodawczej oraz prawo weta zawieszającego w stosunku do ustawy uchwalonej przez Zgromadzenie Ludowe. Gdyby pomimo weta Zgromadzenie ponownie uchwaliło ustawę, Senat mógł albo uznać decyzję Zgromadzenia albo odwołać się do referendum ogólnokrajowego. To uprawnienie Senatu wskazywało na silną pozycję tego organu w strukturze Wolnego Miasta.[113]
Senat Wolnego Miasta był wybierany przez Zgromadzenie. Liczył on 22 senatorów, przy czym prezydenta i 7 senatorów głównych (hauptamtliche) wybierano początkowo na lat 12, a później na 4, natomiast zastępcę prezydenta oraz 13 senatorów pobocznych (nebenamtliche), zwanych też senatorami parlamentarnymi, wybierano na czas nieoznaczony. Senatorowie główni byli fachowcami, natomiast poboczni politykami i mogli być w każdej chwili odwołani przez Zgromadzenie, podczas kiedy senatorowie główni nie byli w istocie odpowiedzialni przed Zgromadzeniem. Senatorem mógł być wybrany poseł, ale senator nie musiał być posłem.[114] W przeciwieństwie do posłów senatorowie nie musieli być obywatelami gdańskimi, co miało umożliwić wprowadzenie później do rządu gdańskiego również Niemców z Rzeszy. Natomiast wniosek posłów polskich, aby mniejszość polską reprezentował również jeden senator, został przez Zgromadzenie odrzucony i w Senacie Wolnego Miasta nigdy Polak nie zasiadał.[115]
Posiedzeniom Senatu przewodniczył jego prezydent i przy równości głosów jego głos rozstrzygał. Reprezentował on Senat na zewnątrz i podpisywał wraz z jednym senatorem w imieniu Wolnego Miasta wszystkie oficjalne dokumenty; podpis za prezydenta mógł złożyć tylko jego zastępca. Prezydent sprawował również ogólne kierownictwo i nadzór nad całością czynności administracyjnych i mógł podejmować samodzielne decyzję o charakterze organizacyjnym. Same posiedzenia Senatu były tajne.[116]
W sprawach zasadniczych należących do Senatu, prezydent mógł występować tylko wraz ze wszystkimi senatorami. Senat działał bowiem jako ciało kolegialne, a prezydent był jedynie jego członkiem. Urząd ten nie miał więc uprawnień szefa rządu czy też państwa. Nie mógł on również postawić wniosku w Zgromadzeniu o odwołanie senatora i nie miał kompetencji do wytyczania polityki. Reprezentował nie Wolne Miasto, lecz jedynie Senat.[117]
W praktyce jednak rola prezydenta była znacznie większa, gdyż w sprawach niecierpiących zwłoki mógł on podejmować samodzielnie decyzje natychmiastowe, które przedkładał na najbliższym posiedzeniu Senatu do aprobaty. Prezydent Senatu nie tylko podpisywał dokumenty w imieniu Wolnego Miasta, ale na podstawie wewnętrznej uchwały Senatu kierował sprawami zagranicznymi, a poza tym nadzorował pracę wydziałów resortowych Senatu, a zwłaszcza wydziału prezydialnego, który obejmował sprawy personalne, co dawało mu duży wpływ na obsadę urzędów.[118]
Zgromadzenie i Senat w istocie nie stanowiły dwu izb parlamentu, gdyż Senat był w zasadzie organem wykonawczym, ale dla uchwalenia ustaw wymagane było przegłosowanie ich zarówno w Zgromadzeniu, jak i w Senacie, który występował w tym wypadku jako organ ustawodawczy. Konstytucja nadawała Senatowi prawo inicjatywy ustawodawczej, którą posiadało również Zgromadzenie, reprezentacje zawodowe, a także wyborcy.[119]
Konstytucja Wolnego Miasta nie przewidywała uprawnienia Senatu do wydawania rozporządzeń z mocą ustaw, jednakże w praktyce już w pierwszych latach swej działalności Senat wydawał takie dekrety równorzędne ustawie w wielu drobniejszych sprawach, jak różnorodne opłaty, ubezpieczenia itd. Nie był on przy tym zobowiązany uzyskać akceptacji Zgromadzenia, lecz jedynie jego kompetentnej w danej sprawie komisji. W późniejszym okresie Senat ogłaszał rozporządzenia z mocą ustaw również w sprawach ogólnych, torując sobie drogę do rządzenia systemem dekretów w czasach hitlerowskich.[120]
Konstytucja przewidywała powołanie odrębnego przedstawicielstwa zawodowego (Berufsvertretung), które miało reprezentować głównie rzemieślników i cechy oraz robotników wzorem przedstawicielstwa „trzeciego ordynku” w dawnym Gdańsku, ale postanowienie to nie doczekało się ustawy wykonawczej i nie zostało wprowadzone w życie. Patrycjat gdański obawiał się bowiem udzielenia ludziom pracy prawa głosu nawet w tak ograniczonej formie.[121]
Natomiast inny organ przewidziany w konstytucji – Rada Finansowa (Finanzrat), która miała szerokie kompetencje w zakresie podatków, pożyczek i wydatków, przystąpiła wkrótce do działania. Każda ustawa zawierająca postanowienia w sprawach finansowych po przyjęciu przez Zgromadzenie przekazywana była przez Senat do Rady Finansowej w celu uzyskania zgody. Przy jej braku odsyłano projekt uchwały z zastrzeżeniami Rady z powrotem do Zgromadzenia, które w powtórnym głosowaniu mogło je odrzucić.[122]
Powiaty, miasta i gminy leżące poza Gdańskiem, a wchodzące w skład Wolnego Miasta, otrzymywały na podstawie konstytucji prawa samorządu, mającego działać na podstawie odrębnych ustaw pod ogólnym nadzorem Senatu. W wyborach powszechnych wybierano przedstawicielstwa gminne (Gemeindevertretung) i sejmiki powiatowe (Kreistag). Na czele gmin stali wójtowie (Gemeindevorsteher), a na czele wydziałów powiatowych (Kreisauschuss) – starostowie (Landrat).[123]
W samym Gdańsku rolę rady miejskiej, magistratu, pełnił Senat wraz ze Zgromadzeniem, natomiast rolę przedstawicielstwa ludowego miasta pełniło Zgromadzenie Obywatelskie (Stadtbürgerschaft) powołane dopiero w 1923 r. w liczbie 51 przedstawicieli gminy miasta Gdańska. Uchwały tego organu musiały dla swej ważności uzyskać zgodę Senatu, a w razie jej braku spór rozstrzygała uchwała Zgromadzenia Ludowego.[124]
Na system Sądownictwa Wolnego Miasta składały się: Sąd Najwyższy (Oberstes Gericht) jako sąd konstytucyjny oraz najwyższa instancja sądownictwa powszechnego, Sąd Krajowy (Landgericht) jako sąd odwoławczy oraz 4 Sądy I instancji (Amtsgerichte) zlokalizowane w siedzibach powiatów.[125]
Wybór sędziów w Wolnym Mieście konstytucja powierzała specjalnej komisji złożonej z przedstawicieli Zgromadzenia Ludowego, Senatu, sądownictwa i adwokatury. Z urzędu wchodzili do tej komisji: prezydent Senatu, jeden z senatorów wyznaczonych przez Senat, przewodniczący Zgromadzenia Ludowego i dwóch jego zastępców oraz prezes Sądu Najwyższego. Trzech sędziów i dwóch adwokatów wchodzących do komisji było wybieranych na specjalnych zgromadzeniach.[126]
Zgodnie z ustawą zasadniczą Gdańska, sędziowie podlegali tylko ustawą i byli niezawiśli. Gwarancją niezawisłości sędziowskiej był art. 65 konstytucji gdańskiej, który do zawieszenia, przeniesienia w inne miejsce lub w stan spoczynku bez zgody sędziego wymagał orzeczenia Sądu.[127]
Tak, w ogólnych zarysach, przedstawiał się ustrój polityczny i struktura władz Wolnego Miasta Gdańska określona w jego konstytucji z 11 sierpnia 1920 r., która w latach późniejszych ulegała, co prawda pewnym zmianom, zachowując jednak swój zasadniczy trzon.









ROZDZIAŁ 4
STATUS PRAWNOMIĘDZYNARODOWY WOLNEGO MIASTA GDAŃSKA
Należy stwierdzić, że zarówno postanowienia traktatu wersalskiego, jak konwencja polsko-gdańska i konstytucja Wolnego Miasta, tworzące łącznie jego statut prawny, określiły charakter międzynarodowy tego obszaru w sposób ogólnikowy i niekonsekwentny. Nic też dziwnego, że właśnie sprawa państwowości Wolnego Miasta stała się przedmiotem różnorodnych, często sprzecznych interpretacji podejmowanych zarówno przez znawców prawa międzynarodowego, jak i przez organa Ligi Narodów.
Profesor Julian Makowski w swej pracy „Zagadnienie państwowości Wolnego Miasta Gdańska” zestawił 65 wypowiedzi prawników z całego świata na ten temat i stwierdził, że jedynie 9 opowiedziało się za tym, że Wolne Miasto Gdańsk jest państwem, 14 twierdziło, że nie jest, natomiast 39 określało go jako państwo półsuwerenne, 3 zaś sądziło, że jest to specyficzny twór państwopodobny.[128]
W sferze rozważań teoretycznych rację trzeba przyznać zapewne większości, gdyż statut prawny Wolnego Miasta Gdańska cechuje właśnie nade wszystko połowiczność. Wolnemu Miastu nadano wprawdzie szereg atrybutów państwowości, ale nie tych najważniejszych w zakresie suwerenności. Teza zaś o połowicznej suwerenności jest w  istocie zbieżna z opiniami zaprzeczającymi państwowości: Wolnego Miasta, gdyż nie częściowa, .ale dopiero niczym nie ograniczona suwerenność jest podstawową i niepodzielną cechą państwowości.[129]
Można więc stwierdzić; że zdecydowana większość znawców prawa międzynarodowego, nie uznając Wolnego Miasta Gdańska za państwo, miała za sobą w pełni uzasadnione argumenty. Opanowane przez nacjonalistów niemieckich władze gdańskie trzymały się jednak uporczywie tezy „państwowości” w celu odcięcia Gdańska od Polski już w początkowym okresie.[130]



4.1. Relacje Wolnego Miasta Gdańska z Ligą Narodów
Choć Traktat Wersalski nie wyposażył Ligi Narodów w kompetencję dające pełnię władzy, to jednak uprawnienia Wysokiego Komisarza dotyczące rozstrzygania sporów polsko-gdańskich okazały się decydujące w kształtowaniu stosunków w Wolnym Mieście. Postawa Gdańszczan, wynikająca z poczucia niezależności kolidowała z egzekwowaniem przez Polskę prawa do swobodnego korzystania z portu, jak również z powinnościami Ligi dotyczącymi ochrony statusu Gdańska.[131]
Podążając za S. Mikosem31, można wyróżnić pięć etapów kształtowania się stosunków pomiędzy Ligą, Gdańskiem i Polską:[132]
  1. tzw. „okres brytyjski” (15 listopada 1920 – 1 lutego 1926);
  2. okres względnej normalizacji w stosunkach polsko-gdańskich (luty 1926 – czerwiec 1929);
  3. okres zaostrzonej sytuacji politycznej w Gdańsku (czerwiec 1929 — maj 1933);
  4. okres wzrostu znaczenia hitlerowskich Niemiec przy zmniejszeniu się roli Ligi Narodów (maj 1933 – luty 1937);
  5. działania Liga Narodów wobec jawnego dążenia Niemiec do zmiany statutu Wolnego Miasta Gdańska (luty – wrzesień 1939).
„Okres brytyjski” to czas, kiedy Wysokimi Komisarzami Ligi Narodów byli przedstawiciele Wielkiej Brytanii: Richard Haking (15 listopad 1920 – 22 luty 1923) oraz Mervyn Sarley Mac Donnell (22 luty 1923 – 1 luty 1926). Anglikom, będącym pomysłodawcami idei Wolnego Miasta, zależało na objęciu tego stanowiska, by w ten sposób kontrolować nowopowstały twór w celu realizacji swoich interesów. Wyrazem tych zamierzeń była częsta stronniczość w podejmowaniu decyzji w sporach gdańsko-polskich na korzyść strony gdańskiej. Dotyczyło to m. in.. kwestii związanych z prawem Polski do obrony militarnej Wolnego Miasta, miejsca wyładunku materiałów wojennych oraz prowadzenia spraw zagranicznych Gdańska.[133]
Zarówno Haking, jak też Mac Donnell, zmierzali do poszerzenia brytyjskich wpływów w rejonie Morza Bałtyckiego, co nie mogło obyć się bez jednoczesnego godzenia w interesy Polski na tym obszarze. Innym, równie ważnym priorytetem angielskich dyplomatów, była chęć zachowania specyficznie rozumianej przez Londyn równowagi na kontynencie poprzez osłabienie wrogów Niemiec – Francji i jej sojuszników. Polska, jako naturalny sojusznik III Republiki, stała na drodze w realizacji tego planu, toteż od samego początku narażona była na nierówne traktowanie ze strony Wysokich Komisarzy.[134]
Na odprężenie w stosunkach polsko-gdańskich w latach 1926 — 1929 miały wpływ dwa główne czynniki. Pierwszym z nich był wybór nowego Wysokiego Komisarza – Joosta Adriaana van Hamela. Ten holenderski prawnik w czasie I wojny światowej dal się poznać jako zaciekły wróg państw centralnych. Objęcie przez niego urzędu Wysokiego Komisarza wywołało falę wzburzenia w Wolnym Mieście, jak również w samych Niemczech. Obywatele Republiki Weimarskiej widzieli w nim germanofoba, który za wszelką cenę pragnie osłabić pozycję ich państwa. Istotnie, van Hamel był pozytywnie nastawiony do Polaków (jego córka ukończyła szkolę gospodarstwa domowego w Polsce), jednak w sprawach dotyczących sporów polsko- gdańskich w odróżnieniu od swoich brytyjskich poprzedników, zachowywał obiektywne stanowisko. Drugim czynnikiem mającym wpływ na spadek napięcia w Wolnym Mieście było zwycięstwo liberałów i socjaldemokratów nad nacjonalistami w wyborach do Zgromadzenia Ludowego. Ugrupowania te wierzyły w możliwość poprawnego ułożenia stosunków z Polską, czemu miało służyć m. in., załatwianie spornych spraw w drodze dwustronnych negocjacji bez pośrednictwa Genewy. Klimatowi temu sprzyjało również wstąpienie do Ligi Narodów Niemiec, które pragnęły w ten sposób zdobyć uznanie dla swojej mocarstwowej pozycji w Europie. Realizując ten cel, starały się wywrzeć dobre wrażenie na członkach organizacji i oficjalnie nie wdawały się w konflikt z Polską.[135]
22 czerwca 1929 roku następcą van Hamela został Włoch, hrabia Manfredo Gravina. Na lata piastowania przez niego urzędu Wysokiego Komisarza przypada wzrost postaw rewizjonistycznych wśród Niemców. Powszechne było przekonanie, że przedstawiciel faszystowskiego państwa, nie kryjący zresztą swoich sympatii dla niemieckich narodowych socjalistów, doprowadzi do pokojowej rewizji ustaleń Traktatu Wersalskiego względem Gdańska. Sam Gravina starał się stwarzać wrażenie strażnika dotychczasowego statusu Wolnego Miasta oraz polskich praw na jego terenie, pragnąc odsunąć w cień swoje rzeczywiste sympatie. Nie chcąc zrazić do siebie ani Gdańszczan, oczekujących powrotu do Rzeszy, ani Polski, pragnącej egzekwowania swoich praw, starał się nie angażować w konflikty między nimi. Nie reagował również na coraz częstsze demonstracje niemieckich nacjonalistów pragnących likwidacji „korytarza” rozdzielającego ich kraj.[136] Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej po kolejnych wyborach do Zgromadzenia Ludowego z dnia 16 listopada 1930 roku, w których przewagę zdobyły partie nacjonalistyczne. Obsadzając jednocześnie urzędy prezydenta i wiceprezydenta Senatu, przystąpiły one do inicjowania antypolskiej nagonki w prasie i wśród społeczeństwa Wolnego Miasta. Nie bez znaczenia pozostawała również obecność Niemiec w Lidze Narodów, którą wykorzystywały powyższy fakt do wpływania na decyzje Ligi jak również Wysokiego Komisarza. Problemem był również zmieniony stosunek mocarstw zachodnich do Ligi i niemieckich żądań. Po zawarciu układów lokameńskich, Francja i Wielka Brytania coraz bardziej były skłonne prowadzić wobec Rzeszy politykę ustępstw, co udowodniły już w Nadrenii w 1930 roku.[137]
Dojście Adolfa Hitlera do władzy w Niemczech w 1933 roku oznaczało zmianę relacji polsko-gdańskich. Nowy kanclerz Rzeszy, pragnąc utrzymania poprawnych stosunków z Polską, wpływał na Senat by ten zaprzestał wzniecania konfliktów na tle narodowościowym. Mimo to jego członkowie uczestniczyli w zjazdach i uroczystościach pod hasłem „Zurück zum Reich” („Powrót do Rzeszy”).[138]
Istotnym faktem wpływającym na kształt relacji polsko-gdańskich było, obok wystąpienia Niemiec z Ligi Narodów (1933 r.), notoryczne omijanie pośrednictwa Wysokiego Komisarza podczas rozstrzygania sporów pomiędzy Wolnym Miastem, a Polską. Miało to na celu osłabienie prestiżu i pozycji Ligi, jak również przeniesienia ciężaru negocjacji na linię Berlin – Warszawa. Podobny stosunek do Ligi Narodów miały mocarstwa zachodnie – proponowany przez nich Pakt Czterech (Francja, Wielka Brytania, Włochy, Niemcy) mający zastąpić Ligę, stanowił poważne zagrożenie rewizji zachodnich granic Polski. Ponadto Francja oraz Wielka Brytania okazywały się coraz bardziej skłonne do ustępstw terytorialnych za cenę pokoju w Europie, co doprowadziło do oziębienia relacji francusko-polskich.[139] Innym zagrożeniem były próby ujednolicania prawa obowiązującego w Wolnym Mieście z prawem niemieckim, będące wstępem do planów inkorporacji Gdańska przez III Rzeszę. Za przykład może posłużyć chociażby wprowadzenie obowiązku składania przysięgi na wierność kanclerzowi i Fuhrerowi Rzeszy przez gdańskich urzędników: „Przysięgam Adolfowi Hitlerowi niezłomną wierność, a przez niego wyznaczonym wodzom bezwzględne posłuszeństwo”. Postępująca hitleryzacja Gdańska była jawnym dowodem na to, że Niemcy w poważny sposób myślą o obaleniu porządku wersalskiego.[140]
Ostatnim Wysokim Komisarzem Ligi Narodów w Gdańsku został 17 lutego 1937 roku Szwajcar, Carl Jacob Burckhardt. Choć był przyjaźnie nastawiony do Polaków, to jednak uważał, że drogą drobnych ustępstw uda się zaspokoić żądania Hitlera. W sytuacji powstania w 1936 roku Komitetu Trzech (Szwecja, Francja, Wielka Brytania), który, strzegąc postanowień Traktatu Wersalskiego, miał przejąć kompetencje Ligi Narodów i tym samym zepchnąć ją na margines polityki międzynarodowej, rola Wysokiego Komisarza wydawała się wyjątkowo trudna. W odpowiedzi na deklaracje Burckhardta o nieingerowaniu w sprawy Gdańska, Albert Forster, gauleiter gdańskiego NSDAP, w swoim przemówieniu w Dusseldorfie z triumfem ogłosił, że ostatnia przeszkoda w przyłączeniu Gdańska do III Rzeszy – Liga Narodów – została usunięta: „Kwestia Gdańska jest teraz roztrząsana już tylko między Berlinem a Warszawą. Genewa nie ma nic do powiedzenia”. Jeszcze bardziej obrazowo opisał rolę Wysokiego Komisarza w Gdańsku Kurt Groetzner, zastępca prezydenta policji gdańskiej i jednocześnie urzędnik berlińskiego Gestapo: „Burckhardt będzie tolerowany przez nas, ale do czasu i tylko o tyle, o ile będzie siedział spokojnie – inaczej zostanie usunięty. Nie będzie to skomplikowane, bo dostatecznie dużo poluje, aby ulec nieszczęśliwemu wypadkowi”. Sam zainteresowany nie ukrywał, iż uważa urząd Wysokiego Komisarza za relikt przeszłości.[141] Burckhardt sądził, że fakt przynależności Wolnego Miasta do Niemiec jest tylko kwestią czasu, a Liga Narodów już dawno utraciła swój autorytet. Władze Gdańska, dążyły do dalszej prawnej unifikacji miasta z Rzeszą, wydając m. in.. dekrety dotyczące delegalizacji opozycyjnych partii politycznych przy jednoczesnym zakazie powstawania nowych, oparcia mchu młodzieżowego o zasady narodowego socjalizmu oraz wprowadzenia ustawodawstwa aryjskiego na wzór Rzeszy. Wysoki Komisarz miał również coraz więcej problemów z zahamowaniem antyżydowskiej nagonki, w czym nie pomogły mu zapowiedzi wprowadzenia przez Senat gdański tzw. ustaw norymberskich. W związku z tym brytyjski ambasador w Warszawie, Howard Kennard, skierował 15 grudnia 1938 roku memorandum do rządu polskiego, w którym sugerował, że w sytuacji, jaka wytworzyła się w Wolnym Mieście, nie ma warunków do piastowania funkcji Wysokiego Komisarza Ligi Narodów przez Burckhardta. Na tej podstawie Komitet Trzech mógłby zalecić Radzie Ligi Narodów zrezygnowanie z dawania gwarancji konstytucji gdańskiej i tym samym utrzymywanie stanowiska Wysokiego Komisarza stałoby się bezprzedmiotowe. Deklaracja brytyjskiego ambasadora oznaczała wyraźny brak zainteresowania Francji i Wielkiej Brytanii kwestią Gdańska. Pozostawiona sama sobie Polska musiała przygotować się na konfrontację z III Rzeszą.[142]


4.2. Relacje Wolnego Miasta Gdańska z Polską
Jak już była o tym mowa, stosunki Wolnego Miasta Gdańska z Polską oparte były o postanowienia konwencji polsko-gdańskiej,  która ujmowała szczegółowo uprawnienia Polski w Gdańsku wymienione ogólnie w 104 artykule traktatu wersalskiego.
Najważniejsze z punktu widzenia prawno-międzynarodowego było postanowienie artykułu 2 konwencji, które oddawało Polsce prowadzenie spraw zagranicznych Wolnego Miasta, a także opiekę nad jego obywatelami za granicą. Konwencja stwierdzała również, że Polska i Wolne Miasto tworzą wobec innych państw wspólny obszar celny i nie są oddzielone granicą celną. Te dwa postanowienia stanowiły de facto przeniesienie części suwerennych uprawnień z Wolnego Miasta na Polskę.[143]
Jakkolwiek konwencja paryska nie uwzględniła polskich żądań, aby państwo polskie reprezentował w Gdańsku rezydent lub komisarz, to jednak artykuł 1 konwencji głosił, że w Gdańsku będzie rezydował przedstawiciel dyplomatyczny rządu polskiego, natomiast Wolne Miasto nie uzyskało prawa posiadania swego przedstawicielstwa w Warszawie. Było to potwierdzenie tezy, że Wolne Miasto nie jest równorzędnym partnerem państwa polskiego; notabene rząd polski nie uznawał brzmienia tego artykułu konwencji i konsekwentnie od początku tytułował swego przedstawiciela w Gdańsku Komisarzem Generalnym Rzeczypospolitej Polskiej, a jego urząd Komisariatem Generalnym, co oznaczało, że Polska obstaje przy zasadzie swej zwierzchności nad Wolnym Miastem.[144]
Podczas zawierania umów międzynarodowych stroną było Wolne Miasto, jednak umowy były zawierane przez Polskę, za wyjątkiem porozumień między Gdańskiem a Polską. Niemniej jednak Polska nie zawsze była zobowiązana do zawierania umów w imieniu Gdańska. Zgodnie z decyzją Wysokiego Komisarza z 17 grudnia 1921 r., Polska była zwolniona z tego obowiązku w sytuacji, gdy podpisanie umowy w imieniu Wolnego Miasta wyraźnie godziłoby w interesy Rzeczpospolitej. Jednocześnie Polska nie miała prawa skłaniać władz gdańskich do zawarcia umowy międzynarodowej, która byłaby niekorzystna dla Wolnego Miasta.[145]
Dalsze postanowienia odnosiły się do spraw gospodarczych i wewnętrznych Wolnego Miasta. W artykule 20 powierzono Polsce zarząd i eksploatację sieci kolejowej Wolnego Miasta, łączącej port gdański z Polską. Administracyjnie koleje gdańskie podlegały polskiej dyrekcji kolei państwowych, polscy też kolejarze kierowali ruchem kolejowym w Gdańsku. Artykuł 29 postanawiał, że Polska może mieć także połączenia pocztowe, telefoniczne i telegraficzne w Gdańsku, łączące port z Polską. Artykuł 33 natomiast przyznawał mniejszości polskiej w Gdańsku takie same prawa, jakie przysługiwały mniejszościom narodowym w Polsce. Artykuł 39 polecał, aby obie strony przekazywały wszelkie sporne sprawy – wynikające m. in. z zastosowania konwencji – do rozstrzygnięcia Wysokiemu Komisarzowi Ligi Narodów, jak też inne sprawy sporne w stosunkach polsko-gdańskich.[146]
Konwencja paryska pogorszyła stanowisko Polski w Gdańsku. Wprowadziła ona zgodnie z decyzją Rady Ambasadorów postanowienie o utworzeniu Rady Portu i Dróg Wodnych, powodując sztuczne wyodrębnienie portu z Wolnego Miasta i tworząc dalsze powikłania w statucie i tak już dość skomplikowanego tworu, jakim było Wolne Miasto Gdańsk. Rada Portu i Dróg Wodnych miała się składać z pięciu obywateli polskich i pięciu gdańskich, zwanych też komisarzami, obu stronom przysługiwał jeden głos. Przewodniczący był powoływany wspólnie co trzy lata, a w razie braku zgody Rada Ligi Narodów na wniosek Wysokiego Komisarza wyznaczała na to stanowisko obywatela szwajcarskiego, co stało się też normalną praktyką.[147]
Rola przewodniczącego była dość istotna, gdyż przy równości głosów, a to było niemal regułą, jego był decydujący. Obie Strony mogły odwołać się od postanowień Rady Portu oraz jej przewodniczącego do Wysokiego Komisarza i dalej do Rady Ligi Narodów. Przewodniczącemu Rady Portu przysługiwał immunitet dyplomatyczny, natomiast jej członkom tylko w odniesieniu do obszaru, którego nie byli obywatelami.[148]
Dyrektorem handlowym Rady był obywatel polski, natomiast dyrektorem technicznym – gdański. Rada składała się z kilkunastu wydziałów: rachunkowego, ekonomicznego, administracji Wisły, budowy portu, budowy maszyn, finansowego, administracyjnego, urzędu pilotów, urzędu portowego, zarządu nadbrzeży, zarządu gdańskich dróg wodnych i innych mniejszych. W biurach Rady 50% etatów urzędniczych przyznano Polakom; języki polski i niemiecki były równoprawnymi językami urzędowymi, używano też francuskiego.[149]
Rada Portu i Dróg Wodnych zarządzała całym obszarem portu, wolną strefą, drogami wodnymi, zapleczem składowym i placami oraz kolejami portowymi. Ustalała też opłaty w porcie oraz mogła nabywać ruchomości i nieruchomości. Rada utrzymywała własną policję portową, którą przydzielał jej Senat; dzieliła się ona na Policję Morską (Schiffahrtspolizei). Policję Bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei) i Policję Pomocniczą (Hilfspolizei). Komendant portowej policji podlegał bezpośrednio Radzie Portu i Dróg Wodnych. Rada nie mogła wydawać zarządzeń, które dotyczyły Polski lub Gdańska, mogła jedynie przedstawić im swe propozycje! i wnioski.[150]
Jeden z polskich doradców prawnych na Konferencji Pokojowej w Paryżu profesor Stanisław Kutrzeba pisał: „Czterdzieści artykułów konwencji nie wystarczyło, aby dokładnie określić stosunek Polski do Gdańska i rozmaite uprawnienia, które Polsce zostały przyznane w ich wykonaniu, w szczegółach... Zamiast określić szczegółowo poszczególne uprawnienia państwa polskiego, przez niefortunną zgodę na objęcie w rokowaniach całokształtu stosunków gdańsko-polskich dała możność Gdańskowi, by stanął w rokowaniach na stopniu strony równorzędnej Polsce, stąd pochodzi zwichnięcie w ostatecznej umowie tej linii postępowania, którą wytyczały traktat wersalski i paryska konwencja”.[151]
Główną więc wadą konwencji polsko-gdańskiej były jej zbyt ogólnikowe postanowienia. Pozostawiały one bowiem stronie gdańskiej możliwość dowolnej interpretacji zakresu uprawnień polskich w Gdańsku, które nie zostały sprecyzowane i zapewnione odpowiednimi gwarancjami ani w konwencji, ani w traktacie wersalskim.

ZAKOŃCZENIE
Postanowienia traktatu wersalskiego nie włączyły Gdańska i okolic do państwa polskiego. O utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska zdecydowała Rada Czterech na konferencji paryskiej 18 kwietnia 1919 r., a ostateczne decyzję zapadły w Wersalu 28 czerwca i ustalały w art. 100-108 traktatu podstawy prawne statusu Wolnego Miasta. Przewidywały one zrzeczenie się przez Niemcy wszelkich praw do miasta, określały granice, przyszłą konstytucję oraz uprawnienia Ligi Narodów, jej Wysokiego Komisarza i Polski. Oprócz postanowień traktatu wersalskiego, położenie prawne Gdańska regulowały konwencja paryska z 9 listopada 1920 r., zawarta między Polską a Wolnym Miastem, oraz uzupełniająca ją umowa warszawska z 24 października 1921. Oficjalne proklamowanie Wolnego Miasta Gdańska nastąpiło 15 listopada 1920 r. Obejmowało ono obszar 1893 km2 zamieszkany przez 356 tys. mieszkańców. Według spisu mieszkańców z 1929 r., prawie 9,1.% czyli ponad 35 tys. ludności, miało pochodzenie polskie.
Konstytucja Wolnego Miasta, licząca 117 artykułów, została przyjęta 14 czerwca 1922 r. Według niej, organem uchwałodawczym zostało Zgromadzenie Ludowe (Volkstag). Składało się ono ze 120 posłów wybieranych w pięcioprzymiotnikowych wyborach na czteroletnią kadencję. Organami wewnętrznymi Zgromadzenia były: prezydium z przewodniczącym, 2 zastępcami i 8 ławnikami, konwent seniorów grupujący przedstawicieli partii politycznych oraz stałe i niestałe komisje.
Drugim, centralnym organem Wolnego Miasta był Senat. W jego składzie znalazło się 22 senatorów, w tym prezydent, jego zastępca, senatorowie tzw. główni (7) i poboczni (13). Senatorowie główni byli fachowcami, a poboczni – politykami, co pozwalało na ich odwołanie w każdej chwili przez Zgromadzenie. W Senacie nigdy nie zasiadł Polak.
Senat był organem o różnokierunkowych i zarazem szerokich uprawnieniach. Współdziałał ze Zgromadzeniem Ludowym w dziedzinie ustawodawstwa, miał inicjatywę ustawodawczą i prawo weta zawieszającego. Przede, wszystkim był jednak organem spełniającym funkcje głowy państwa (reprezentowanie Wolnego Miasta na zewnątrz, wytyczanie kierunków polityki wewnętrznej), rządu i administracji rządowej (kierowanie administracją lokalną, zarządzanie dochodami, nominacje urzędników) i organu administracji samorządowej (jako organ wykonawczy Rady Miejskiej samego Gdańska).
Obszar Wolnego Miasta dzielił się na 5 powiatów: 3 wiejskie (Wyżyna i Nizina oraz Wielkie Żuławy) i 2 miejskie (Gdańsk i Sopot). Administracją rządową kierował Senat, a w powiatach realizowali je landraci. Organy samorządu terytorialnego funkcjonowały na szczeblach powiatu, miast i gmin wiejskich. Kompetencje uchwałodawcze posiadały sejmiki powiatowe, rady miejskie i rady gminne, a funkcje wykonawcze należały odpowiednio do wybieranych i wydziałów powiatowych, magistratów i wójtów. Gmina miasta Gdańsk miała status uregulowany oddzielnie przepisami z 9 października 1923 r. Zgodnie z nimi, organem uchwalającym gminy była wybierana przez Zgromadzenie Ludowe Rada Miejska, a wykonawczym – jak wspomniano – Senat.
Interesy państwa polskiego w Wolnym Mieście reprezentował Komisarz Generalny, podlegający ministrowi spraw zagranicznych. Polska została upoważniona do prowadzenia spraw zagranicznych Wolnego Miasta. Miała prawo (od 1924) do określonego terenu na półwyspie Westerplatte (magazyn broni i amunicji), z możliwością utrzymywania tam niewielkiej siły zbrojnej. Obszar Wolnego Miasta był włączony do polskiej sieci kolejowej, w związku z czym w Gdańsku utworzono Dyrekcję Kolei. Wchodził też w skład polskiego obszaru celnego. W sprawach poczty, telegrafu i telefonu władze polskie posiadały ograniczone uprawnienia (3 polskie urzędy pocztowe). Konwencja paryska z 1920 r. gwarantowała Polsce możliwość swobodnego korzystania z portu gdańskiego, zarówno w ruchu pasażerskim i towarowym, jak i z sieci dróg wodnych.
Traktat wersalski przewidywał, iż Liga Narodów będzie protektorem, gwarantem i czynnikiem rozstrzygającym spory w Wolnym Mieście Gdańsku. Jej organem, rezydującym w Gdańsku, był Wysoki Komisarz. Do niego należało rozpoznawanie sporów gdańsko-polskich w I instancji, gdyż II instancją była Rada Ligi. Miał też pewne kompetencje w dziedzinie spraw obronnych oraz prawo weta w stosunku do umów międzynarodowych, zawieranych przez Polskę w imieniu Gdańska.
Protekcja Ligi Narodów miała wykluczyć mieszanie się jakichkolwiek państw w wewnętrzne i sprawy Gdańska, zapewniając mu jednocześnie integralność terytorialną i niezawisłość i polityczną w granicach określonych traktatem.
Po wybuchu II wojny światowej Wolne Miasto Gdańsk zostało włączone do Rzeszy Niemieckiej.

BIBLIOGRAFIA
1.      Ajnenkiel A., Leśnodorski B., Rostocki W., Historia ustroju polski 1764-1939, Warszawa 1974.
2.      Askenazy S., Gdańsk a Polska, Toruń 2001.
  1. Bankowicz M., Historia polityczna świata XX wieku. 1901-1945, Kraków 2004.
4.      Bereza A. ,Smyk G., Historia administracji w Polsce 1764 -1989, Warszawa 2006.
  1. Biernat C., Cieślak E., Dzieje Gdańska, Gdańsk 1969.
6.      Chwalba A., Historia Polski 1918-1989,  Kraków 2000.
  1. Czubiński A., Historia Polski XX wieku, Poznań 2005.
  2. Davies N., Boże igrzysko. Tom II., Lublin 2006.
  3. Garlicki L., Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, Warszawa 2008.
  4. Górski G., Historia administracji, Warszawa 2002.
  5. Izdebski H., Historia administracji, Warszawa 2001.
  6. Jabłoński H., Narodziny drugiej Rzeczypospolitej 1918-1919, Warszawa 1962.
  7. Kallas M., Historia ustroju Polski, Warszawa 2007.
14.  Kallas M., Historia ustroju Polski, Warszawa 2007.
  1. Kieniewicz S., Historia Polski 1795 – 1918, Warszawa 1996, .
  2. Kotłowski T., Historia Republiki Weimarskiej 1918-1933, Poznań 2004.
  3. Maciejewski T., Historia administracji, Warszawa 2006.
  4. Mikos S., Wolne Miasto Gdańsk a Liga Narodów 1920-1939, Gdańsk 1979.
  5. Purzycki K., Ustrój i status prawnomiędzynarodowy Wolnego Miasta Gdańska, TBSP UJ 2014, nr 4.
  6. Romanow A., Gdańsk zapomniany... Szkice z dziejów miasta 1914-1939, Gdańsk 2000.
  7. Roszkowski W., Historia Polski 1914-2004, Warszawa 2004.
  8. Sarnecki P., Prawo konstytucyjne Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2008.
  9. Skubiszewski K., Gdańsk w prawie międzynarodowym w latach 1919-1939, Warszawa 2005.
24.  Tazbir J., Polska na przestrzeni wieków, Warszawa 1995.
  1. Tomicki J., Polska odrodzona 1918-1939, Warszawa 1982.
  2. Wąsicki J., Rzesza a kraje niemieckie 1914-1949, Poznań 1977.
  3. Wójcicki J., Wolne Miasto Gdańsk 1920-1939, Warszawa 1976.
  4. Żukowski M., Dzieje administracji w Polsce w XIX i XX w., Warszawa 2010.



[1] J. Tomicki, Polska odrodzona 1918 – 1939, Warszawa 1982, s. 63.
[2] S. Kieniewicz, Historia Polski 1795 – 1918, Warszawa 1996, s. 506.
[3] J. Tomicki, Polska odrodzona…, op. cit., s. 65.
[4] N. Davies, Boże igrzysko. Tom II., Lublin 2006, s. 627.
[5] J. Tomicki, Polska odrodzona…, op. cit., s. 67.
[6] N. Davies, Boże igrzysko. Tom II…, op. cit., s. 629.
[7] Ibidem, s. 630.
[8] Ibidem, s. 633.
[9] Ibidem, s. 635.
[10] S. Kieniewicz, Historia Polski…, op. cit., s. 514.
[11] M. Bankowicz, Historia polityczna świata XX wieku. 1901-1945, Kraków 2004, s. 144.
[12] T. Kotłowski, Historia Republiki Weimarskiej 1918-1933, Poznań 2004, s. 13.
[13] M. Bankowicz, Historia polityczna świata XX wieku…, op. cit., s. 146.
[14] J. Wąsicki, Rzesza a kraje niemieckie 1914-1949, Poznań 1977, s. 46
[15] M. Bankowicz, Historia polityczna świata XX wieku…, op. cit., s. 147.
[16] T. Kotłowski, Historia Republiki Weimarskiej…, op. cit., s. 15.
[17] M. Bankowicz, Historia polityczna świata XX wieku…, op. cit., s. 148.
[18] Ibidem.
[19] T. Kotłowski, Historia Republiki Weimarskiej…, op. cit., s. 16.
[20] M. Bankowicz, Historia polityczna świata XX wieku…, op. cit., s. 149.
[21] J. Wąsicki, Rzesza a kraje niemieckie…, op. cit., s. 48.
[22] M. Bankowicz, Historia polityczna świata XX wieku…, op. cit., s. 150.
[23] Ibidem.
[24] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk 1920-1939, Warszawa 1976, s. 59.
[25] Ibidem, s. 61.
[26] P. Mickiewicz, Wolne Miasto Gdańsk w koncepcjach wojskowych i polityce II Rzeczpospolitej, Toruń 1999, s. 15.
[27] S. Askenazy, Gdańsk a Polska, Toruń 2001, s. 155.
[28] M. Podlaszewski, Ustrój polityczny Wolnego Miasta Gdańska w latach 1920-1933, Warszawa 1966, s. 17.
[29] J. Tomicki, Polska odrodzona…, op. cit., s. 94.
[30] Ibidem, s. 96.
[31] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 74.
[32] Ibidem, s. 76.
[33] Ibidem, s. 77.
[34] K. Purzycki, Ustrój i status prawnomiędzynarodowy Wolnego Miasta Gdańska, TBSP UJ 2014, nr 4, s. 230.
[35] C. Biernat, E. Cieślak, Dzieje Gdańska, Gdańsk 1969, s. 216.
[36] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym w latach 1919-1939, Warszawa 2005, s. 36.
[37] Ibidem.
[38] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 83.
[39] Ibidem.
[40] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 38.
[41] Ibidem.
[42] C. Biernat, E. Cieślak, Dzieje Gdańska…, op. cit., s. 208.
[43] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 84.
[44] K. Purzycki, Ustrój i status prawnomiędzynarodowy…, op. cit., s. 232.
[45] C. Biernat, E. Cieślak, Dzieje Gdańska…, op. cit., s. 208.
[46] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 40.
[47] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 85.
[48] Ibidem.
[49] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 41.
[50] C. Biernat, E. Cieślak, Dzieje Gdańska…, op. cit., s. 212.
[51] Ibidem.
[52] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 42.
[53] Ibidem.
[54] P. Mickiewicz, Wolne Miasto Gdańsk w koncepcjach…, op. cit., s. 109.
[55] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 86.
[56] P. Mickiewicz, Wolne Miasto Gdańsk w koncepcjach…, op. cit., s. 110.
[57] Ibidem.
[58] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 43.
[59] Ibidem, s. 44.
[60] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 87.
[61] C. Biernat, E. Cieślak, Dzieje Gdańska…, op. cit., s. 214.
[62] Ibidem.
[63] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 87.
[64] A. Chwalba, Historia Polski 1918-1989,  Kraków 2000, s. 79.
[65] S. Mikos, Wolne Miasto Gdańsk a Liga Narodów 1920-1939, Gdańsk 1979, s. 37.
[66] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 52.
[67] Ibidem.
[68] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 91.
[69] Ibidem.
[70] S. Mikos, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 39.
[71] K. Purzycki, Ustrój i status prawnomiędzynarodowy…, op. cit., s. 233.
[72] C. Biernat, E. Cieślak, Dzieje Gdańska…, op. cit., s. 219.
[73] S. Mikos, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 40.
[74] Ibidem.
[75] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 54.
[76] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 93.
[77] Ibidem.
[78] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 55.
[79] C. Biernat, E. Cieślak, Dzieje Gdańska…, op. cit., s. 220.
[80] S. Mikos, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 43.
[81] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 94.
[82] Ibidem.
[83] C. Biernat, E. Cieślak, Dzieje Gdańska…, op. cit., s. 221.
[84] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…., op. cit., s. 57.
[85] S. Mikos, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 44.
[86] Ibidem.
[87] M. Kallas, Historia ustroju Polski, Warszawa 2007, s. 9.
[88] P. Sarnecki, Prawo konstytucyjne Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2008, s. 62.
[89] L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, Warszawa 2005, s. 54.
[90] Ibidem.
[91] Ibidem.
[92] A. Ajnakiel, B. Leśnodorski, W. Rostocki, Historia ustroju Polski (1764 - 1939), Warszawa 1974, s. 251.
[93] Ibidem.
[94] L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne…, op. cit., s. 55.
[95] T. Maciejewski, Historia administracji, Warszawa 2006, s. 416.
[96] K. Purzycki, Ustrój i status prawnomiędzynarodowy…, op. cit., s. 237.
[97] Ibidem.
[98] H. Izdebski, Historia administracji, Warszawa 2001, s. 396.
[99] L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, Warszawa 2008, s. 47.
[100] Ibidem.
[101] Ibidem.
[102] P. Sarnecki, Prawo konstytucyjne Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2008, s. 76.
[103] L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne…, op. cit., s. 61.
[104] Ibidem.
[105] Ibidem.
[106] P. Sarnecki, Prawo konstytucyjne Rzeczypospolitej…, op. cit., s. 79.
[107] Ibidem.
[108] Ibidem, s. 80.
[109] K. Purzycki, Ustrój i status prawnomiędzynarodowy…, op. cit., s. 239.
[110] Ibidem.
[111] G. Górski, Historia administracji, Warszawa 2002, s. 345.
[112] H. Izdebski, Historia administracji, Warszawa 2001, s. 397.
[113] K. Purzycki, Ustrój i status prawnomiędzynarodowy…, op. cit., s. 240.
[114] T. Maciejewski, Historia administracji, Warszawa 2006, s. 417.
[115] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 107.
[116] K. Purzycki, Ustrój i status prawnomiędzynarodowy…, op. cit., s. 241.
[117] Ibidem.
[118] G. Górski, Historia administracji, Warszawa 2002, s. 346.
[119] H. Izdebski, Historia administracji, Warszawa 2001, s. 398.
[120] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 108.
[121] Ibidem.
[122] Ibidem, s. 109.
[123] K. Purzycki, Ustrój i status prawnomiędzynarodowy…, op. cit., s. 242.
[124] Ibidem.
[125] Ibidem.
[126] H. Izdebski, Historia administracji, Warszawa 2001, s. 398.
[127] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 110.
[128] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 119.
[129] Ibidem.
[130] Ibidem, s. 120.
[131] S. Mikos, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., 57.
[132] Ibidem.
[133] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 79.
[134] S. Mikos, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 58.
[135] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…, op. cit., s. 110.
[136] A. Romanow, Gdańsk zapomniany…, op. cit., s. 94.
[137] Ibidem.
[138] S. Mikos, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 59.
[139] Ibidem.
[140] Ibidem, s. 60.
[141] Ibidem, s. 61.
[142] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…, op. cit., s. 112.
[143] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 81.
[144] Ibidem.
[145] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 82.
[146] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…, op. cit., s. 121.
[147] Ibidem.
[148] A. Romanow, Gdańsk zapomniany…, op. cit., s. 105.
[149] J. Wójcicki, Wolne Miasto Gdańsk…, op. cit., s. 83.
[150] Ibidem.
[151] K. Skubiszewski, Gdańsk w prawie międzynarodowym…, op. cit., s. 123.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz